Madziarzy już jesienią 2019 roku byli pewni, że Arpad Sterbik podjął decyzję o swojej przyszłości. Wielokrotny reprezentant Hiszpanii (a w przeszłości także Serbii i Jugosławii) mówił jednak, że czuje się na tyle dobrze, by pozostać między słupkami kolejny rok.
Po rozmowie z portalem vehir.hu-nak nie ma już wątpliwości, 40-latek zejdzie ze sceny za kilka miesięcy.
- Rozważałem taki ruch od 4-5 lat. Zawsze coś mnie powstrzymywało przed ostatecznym krokiem. Wraz z przybyciem Rodrigo Corralesa latem 2020 roku, w Veszprem pojawi się bramkarz, który zapewni wysoki poziom w bramce. W domu czekają na mnie dzieci i wspaniała żona. Dlaczego miałbym być smutny? - wyjaśnił.
ZOBACZ: Węgrzy nadal w grze o półfinał!
ZOBACZ WIDEO Euro 2020. Maciej Szczęsny: Nie będzie łatwo, ale nie ma co rzucać się ze skały
Sterbik uchodzi za jednego z najlepszych szczypiornistów XXI wieku. Reprezentował Jugosławię, Serbię i Czarnogórę, a po okresie występów w Ciudad Real przyjął hiszpańskie obywatelstwo. W jego dorobku są m.in. cztery triumfy w Lidze Mistrzów (ostatni z Vardarem Skopje w 2017 roku), złoto MŚ 2013 i ME 2018. Przez lata był postrachem najlepszych strzelców świata (CZYTAJ).
W Veszprem pozostanie Vladimir Cupara i prawdopodobnie Marton Szekely, a z PSG przyjdzie wspomniany Rodrigo Corrales.