PGNiG Superliga. W Płocku bez trzęsienia ziemi. Czwartek: niespodzianki to nierozerwalna część sportu

Materiały prasowe / SPR Wisła Płock / Na zdjęciu: Robert Czwartek, dotychczasowy prezes Orlenu Wisły Płock
Materiały prasowe / SPR Wisła Płock / Na zdjęciu: Robert Czwartek, dotychczasowy prezes Orlenu Wisły Płock

Robert Czwartek zapewnia, że współpraca z Xavierem Sabate będzie kontynuowana. - Nie jesteśmy automatem zaprogramowanym na wygrywanie - komentuje prezes Orlen Wisły Płock.

Przypomnijmy, że Nafciarze byli sprawcami największej "niespodzianki" w pierwszej kolejce PGNiG Superligi. Wicemistrzowie Polski ulegli w Szczecinie tamtejszej Pogoni 24:26 (relację z tego meczu przeczytasz TUTAJ) i już na samym starcie rozgrywek mocno skomplikowali sobie szansę na tytuł. W Internecie pojawiło się wiele komentarzy rozgoryczonych kibiców Orlen Wisły Płock, nawołujących do dymisji sztabu szkoleniowego, jak i zarządu. Takich jednak nie należy się spodziewać w najbliższym czasie, o czym poinformował prezes klubu, Robert Czwartek.

- Jest mi niezmiernie przykro, że w ostatnią sobotę zawiedliśmy naszych kibiców. Niespodzianki to jest jednak nierozerwalna część sportu. Zdarzają się każdemu zespołowi, każdemu sportowcowi, w każdej dyscyplinie. Trzeba sobie uświadomić, że nie jesteśmy automatem zaprogramowanym na wygrywanie - skomentował na łamach oficjalnej strony Wisły jej sternik. - Nie mamy takiej siły rażenia, aby gnieść każdego rywala przy minimalnym nakładzie sił. Każde zwycięstwo musimy ciężko wypracować.

Czwartek zapewnił również, że nie ma zamiaru kończyć współpracy z Xavierem Sabate. - Mamy plan, który trzeci rok sukcesywnie realizujemy wspólnie z trenerem Sabate i nie zamierzamy go przerywać. Musimy jednak zastanowić się, co w tym planie nie zafunkcjonowało, że doszło do tej porażki. Jakiego czynnika nie przewidzieliśmy, czego nie uwzględniliśmy, co należy zacząć robić inaczej? Nasze cele i założenia na ten sezon zostały bardzo szybko zweryfikowane, ale nie zamierzamy składać broni - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Prezes Nafciarzy wierzy, że wydarzenia ze Szczecina pomogą zespołowi. Dla niego najważniejsza jest reakcja drużyny - a tę spodziewa się zobaczyć już w najbliższym meczu z Górnikiem Zabrze.

- Będziemy skupiać się na każdym kolejnym meczu, aby odnosić zwycięstwa. Krok po kroku, przeciwnik po przeciwniku. Na tę chwilę liczy się tylko mecz z Górnikiem Zabrze. Po meczu z Górnikiem będziemy myśleć o Tarnowie i tak dalej. Wierzę, że ta przegrana zmobilizuje zespół, uświadomi pewne rzeczy zawodnikom, pozytywnie wpłynie na ducha drużyny. Tę porażkę musimy przekuć na coś pozytywnego, wyciągamy wnioski i pracujemy dalej - podsumował Czwartek.

Mimo wpadki prezes klubu ciągle liczy na wsparcie fanów. - Niezależnie od powyższego proszę naszych wiernych kibiców o wyrozumiałość i wspieranie nas. Już w najbliższą sobotę 12 września zapraszamy na pierwszy mecz u nas w hali ORLEN Arena, kiedy to zmierzymy się z Górnikiem Zabrze - zakończył.

Czytaj także: Stranovsky zagra w Segedynie

Źródło artykułu: