PGNiG Superliga. Mały maraton Łomży Vive Kielce

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Alex Dujshebaev
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Alex Dujshebaev

Ledwie kilkanaście godzin przerwy i kolejny mecz, czyli sezonowy standard dla Łomży Vive Kielce. Mistrzowie Polski niemal z marszu zagrają z Chrobrym Głogów.

W czwartkowy wieczór Łomża Vive Kielce skończyła wyczerpujące spotkanie z Vardarem Skopje. Rywal wprawdzie nie tak mocny jak sezon czy dwa temu, ale nadal z przyzwoitymi graczami i kilkoma ikonami. Gdyby nie rewelacyjny Alex Dujshebaev, to różnie mogło się potoczyć. Hiszpan rzucił jednak 10 goli, był niekwestionowaną gwiazdą i zapewnił kielczanom pierwsze od dawna zwycięstwo w Skopje (29:33). Tym samym Vive zrobiło duży krok do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Jak to często bywa w przypadku mistrzów Polski, zawodnicy ledwie zdążyli wypakować torby po jednym wyjeździe, a już trzeba szykować się do kolejnego boju. W Kielcach pojawi się Chrobry Głogów, który w tygodniu zaznał smaku zwycięstwa po ponad dwóch miesiącach. To nie tak, że zespół Witalija Nata radził sobie tak słabo, po prostu z powodu wirusa... nie grał przez 53 dni.

Zapewne trener Tałant Dujszebajew da odpocząć kilku liderom, ani minuty w Skopje nie zagrał Miłosz Wałach, w domu został Mateusz Kornecki, więc naturalnie wydaje się, że w składzie zabraknie Andreasa Wolffa. Cezary Surgiel i Sebastian Kaczor też obserwowali triumf w roli widzów, tradycyjnie w Superlidze nie powinno braknąć im okazji do gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

Najciekawiej zapowiadającym się starciem soboty będzie jednak to w Kwidzynie. MMTS jest w dołku, został wręcz znokautowany przez Wybrzeże Gdańsk, a przecież przed sezonem kwidzynian stawiano półkę wyżej. Zespół Bartłomieja Jaszki ugrzązł w okolicach strefy spadkowej, w dodatku ma przed sobą trudny terminarz. Pierwszym z tych bardziej wymagających rywali będzie Gwardia Opole, jeszcze kilka dni temu dość mocno chwalona za postawę. Przykład MMTS-owi dała Stal Mielec, która sprowadziła wicelidera na ziemię.

Sobotnią stawkę uzupełnią gracze Sandra Spa Pogoni Szczecin i Piotrkowianina. Ci pierwsi jeszcze nie wygrali po kwarantannie, z kolei rywale czekają na pierwszy komplet punktów, który pozwoli im uciec ze strefy spadkowej.

Hitem miało być starcie aspirujących do srebra Azotów z obwieszoną tym kruszcem Wisłą Płock, ale na przeszkodzie tradycyjnie stanął koronawirus. Dla Nafciarzy to już trzecia taka przerwa w tym sezonie. Puławianie z kolei dopiero wrócili do treningów i czeka ich niedługo seria zaległych potyczek.

PGNiG Superliga, 10. kolejka:

MMTS Kwidzyn - KPR Gwardia Opole / godz. 13.00
Łomża Vive Kielce - Chrobry Głogów / godz. 16.00
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski / godz. 18.00

ZOBACZ:
Sparingi Polek odwołane!
Rombel powołał szeroki skład na MŚ 2021

Komentarze (7)
avatar
sskryba
22.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety to jest proces wybiegający poza twoje możliwości, 102 kompleksy to za dużo jak na jednego osobnika. 
avatar
Bertus
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Jasna Strona Mocy ... to wyjaśnia dlaczego odwołali mecz z Puławami.W Wisle wolę sobie poskakać na dwóch deskach niż grać w handball. Kielce pozdrawiają :) 
avatar
Jasna Strona MOCY
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
@Maxi102. Czytaj całość
avatar
Abaloo
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Naczelny błazen myśli... wymyśl coś nowego. 
avatar
Maxi-102
21.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Inne drużyny...zakażenia...kwarantanna....a Łomża ciągle gra.....daje dużo do myślenia....:)