PGNiG Superliga. Sandra Spa Pogoń ograna przez Azoty. Bramka Mateusza Seroki kandydatką do trafienia sezonu!

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Mateusz Seroka
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Mateusz Seroka

Nie było niespodzianki w meczu pomiędzy Sandra Spa Pogonią Szczecin a Azotami Puławy. Przyjezdni ograli gospodarzy 33:22 w 12. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn. Niesamowitym błyskiem popisał się Mateusz Seroka. Trafił w beznadziejnej sytuacji.

Szczecinianie mocno odczuli koronawirusa. "Zaraz" po chorobie Sandra Spa Pogoń rozegrała w ciągu tygodnia aż 3 mecze. Zapłaciła za to przegranymi i poważniejszą kontuzją Patryka Biernackiego oraz urazami kilku innych zawodników. Trudno było oczekiwać, żeby w ostatnim meczu w tym roku w Grodzie Gryfa miejscowi przełamali złą passę. Wszak KS Azoty to, obok Łomży Vive Kielce, niepokonana drużyna.

Portowcy, co nie powinno zaskakiwać, starali się wolniej rozprowadzać piłkę wzdłuż bramki strzeżonej przez Mateusza Zembrzyckiego. Dużo próbowali grać z kołem. Ale nie unikali błędów, które puławianie bezlitośnie wykorzystywali. Zagrożenie bramki gospodarzy istniało praktycznie z każdej pozycji. Może jedynie Wojciech Gumiński w tamtym czasie nie był przez gości zatrudniany. Trener Sławomir Fogtman, który pod nieobecność Rafała Białego pełnił rolę pierwszego szkoleniowca Pogoni, bardzo szybko dokonał kilku zmian. Postawił na młodzież i trzeba przyznać, że się tym ruchem solidnie bronił (7:8 po 17. minutach).

Choć to Azoty starały się mieć ten mecz pod kontrolą, to jednak Lars Walther nie do końca był ze wszystkiego w pełni zadowolony. Trudno się dziwić. Skazywana na pożarcie siódemka ze Szczecina w kilku akcjach pokazała, jak można rozmontować defensywę przyjezdnych. Robiła to w taki sposób, że puławianie tylko się przyglądali, jak ich bramkarz wyjmuje piłkę z siatki. Trzeba jednak oddać Cezarowi, co cesarskie. Pomyłki faworyta można było policzyć praktycznie na palcach jednej dłoni. Pilnować się musiał za to Antoni Łangowski, który na 3 sekundy przed sygnałem oznaczającym przerwę otrzymał już drugie dwuminutowe upomnienie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!

Mądre dysponowanie siłami zawodników wydawało się mieć w tym spotkaniu niebagatelne znaczenie. Fogtman i Walther idealnie to rozumieli. Ten pierwszy dopiero w drugiej połowie wprowadził Mateusza Zarembę, a jego vis'a vis postanowił sprawdzić na środku rozegrania Andraża Velkavrha. Nieskuteczność szczecinian sprawiała, że mecz zaczynał się rozstrzygać. Szczególnie często mylił się Paweł Krupa. A wykorzystywał to w iście sprinterskim tempie Andrij Akimienko. Po 38 minutach to jemu można było przypisać miano najlepszego strzelca w drużynie gości.

Ale to Mateusz Seroka przebił wszystkich. Zdobył bramkę w 42. minucie meczu w taki sposób, że może ona zostać uznana za najefektowniejsze trafienie całego sezonu. Skrzydłowy dostał od Jureckiego przysłowiowego "szczura", ale rzucił się jeszcze na piłkę, złapał ją i niemal natychmiast skierował w stronę bramki Mateusza Gawrysia. Wpadło po długim rogu, choć sytuacja wydawała się beznadziejna. Już wtedy stało się jasne, że gościom nic nie zagrozi. Ósmy triumf Azotów w tym sezonie stał się faktem. To niewątpliwy pretendent do medalu. Pogoń będzie musiała powalczyć o kolejne punkty w Mielcu i Głogowie.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 12. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - KS Azoty Puławy 22:33 (12:15)

Sandra Spa Pogoń: Terekhof, Gawryś - Wrzesiński 1, Wąsowski, Gierak 2, Krupa 3, Bosy 1, Krysiak 1, Matuszak 3, Rybski 10 (3/3), Zaremba, Fedeńczak 1.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Gierak - 4 min., Wąsowski, Krupa - 2 min.).

KS Azoty: Bogdanow, Zembrzycki - Akimienko 6, Łangowski 1, Podsiadło 1, Baczko 1, Przybylski 5, Jurecki 4, Szyba 4, Rogulski 2, Velkavrh 4, Dawydzik 1, Gumiński 1 (1/2), Seroka 3, Jarosiewicz.
Karne: 1/2.
Kary: 8 min. (Łangowski - 4 min., Dawydzik, Seroka - 2 min.).

Sędziowie: Leszczyński, Piechota (obaj z Płocka).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj więcej:
--> To się nie miała prawa zdarzyć. MMTS odzyskał wigor
--> Sensacja w Opolu. Gwardia nie sprostała Miedziowym

Źródło artykułu: