Bardzo złe wieści z Portugalii. Pogorszył się stan zdrowia piłkarza ręcznego

Getty Images / Christina Pahnke - sampics / Na zdjęciu: Alfredo Quintana
Getty Images / Christina Pahnke - sampics / Na zdjęciu: Alfredo Quintana

Alfredo Quintana cały czas przebywa w szpitalu po tym, jak doszło u niego do zatrzymania akcji serca podczas treningu. Niestety, do kibiców docierają bardzo niepokojące informacje.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka dni temu dramat rozegrał się na treningu piłkarzy ręcznych FC Porto. W trakcie zajęć Alfredo Quintana nagle stracił przytomność. Koledzy początkowo myśleli, że doświadczony bramkarz sobie z nich żartuje, ale szybko przekonali się, że sprawa jest bardzo poważna.

32-latek został przetransportowany do szpitala, gdzie od kilku dni przebywa na oddziale intensywnej terapii. Portugalskim mediom udało się pozyskać nowe informacje na temat jego stanu zdrowia. Niestety, nie są one optymistyczne.

- Stan jest bardzo poważny, a rokowania są bardzo złe - mówi pracownik szpitala Sao Joao.

Kibice z niepokojem nasłuchują nowych wieści. Pojawiła się nawet informacja o śmierci Quintany, która została opublikowana przez Kubański Związek Piłki Ręcznej. Nikt jednak tego nie potwierdził, więc niewykluczone, że doszło do strasznej pomyłki.

Quintana w FC Porto gra od 2010 roku i w barwach tego klubu rozegrał 431 meczów. Urodził się na Kubie, ale od siedmiu lat występuje w reprezentacji Portugalii.

Fausto Gresini nie żyje. Wiadomo, co stanie się z jego zespołem >>

Chuligani na spotkaniu z zarządem Lecha Poznań. Groźby na mieście >>

ZOBACZ WIDEO: Tauron Puchar Polski. Martyna Grajber ucierpiała w finale. "Zamroczyło mnie i nie wiedziałam, co się dzieje"

Komentarze (3)
avatar
Jasna Strona MOCY
26.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety. Przegrał ten mecz. Kawał bramkarza. R.I.P. 
avatar
Maxi-102
25.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Wisła była zainteresowana sprowadzeniem tego bramkarza od następnego sezonu... 
avatar
EQ Iskra
25.02.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kuźwa, ale szkoda chłopa :( Pewnie jakaś niewykryta wada serca, jak to zwykle bywa w takich ekstremalnych przypadkach. Oby jakoś z tego wyszedł.