Zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin wygrały z ekipą z Podkarpacia, jednak to zwycięstwo nie przyszło im łatwo. - Było bardzo ciężko, każda drużyna walczyła o trzy punkty. Było widać, że cały czas było na remisie lub miałyśmy małą przewagę, na szczęście zdołałyśmy dotrwać do końca, z czterobramkową przewagą - powiedziała Hanna Rycharska, trenerka koszalińskiego zespołu.
- Ważne było to, że zaczęłyśmy dobrze drugą połowę. Zazwyczaj zaczynałyśmy słabiej i rywalki nas doganiały lub przeganiały. Teraz było to na odpowiednim poziomie. Analizowałyśmy to, co działo się wcześniej w końcówkach. Każdy mecz gramy po to, by wygrać i w tym spotkaniu grałyśmy do ostatniej minuty - dodała Rycharska.
Trener koszalińskiej drużyny zwrócił uwagę na defensywę. Mimo wygranej, nie wszystko było jednak idealnie. - Ponownie był to bardzo dobry, wyrównany mecz w obronie. Zespołowo wykonaliśmy bardzo dobrą pracę. W ataku szkoda momentów, bo mieliśmy dwie zgubione piłki, za dużo kleju i przeciwnik nabrał wiary, że może coś uzyskać. Gratulacje dla zespołu, bo to co mieliśmy, próbowaliśmy zrealizować i w dużej mierze się to udało - ocenił Waldemar Szafulski.
W końcówce ekipie z Pomorza Zachodniego nie zabrakło koncentracji. - Udało się to bardziej spokojnie i to cieszy, ale prowadziliśmy różnicą 2-3 bramek. Wytrzymaliśmy to i cieszymy się, bo zdobyliśmy bardzo ważne punkty. Kilka zawodniczek pokazało bardzo dobrą dyspozycję - współpracowały, walczyły i MVP to cały zespół - podkreślił trener.
Czytaj także:
Alona Szupyk zrobiła różnicę
Wielka feta jeszcze nie teraz
ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera szczerze o sytuacji Konrada Poprawy. "Nie może mieć żadnych wątpliwości"