ME 2022. Los tym razem sprzyjał. Rywale w zasięgu Polaków

Austriacy i Białorusini to jedni z potencjalnie najsłabszych rywali, na których mogli trafić Polacy w ME 2022. Trener Patryk Rombel ostrzega jednak przed lekceważeniem przeciwników.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Patryk Rombel WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Patryk Rombel
Los okazał się całkiem łaskawy dla Polaków, bo w drugim i trzecim koszyku przed el. ME 2022 czekali m.in. potęgi jak Francuzi i Duńczycy. Biało-Czerwonym przydzielono potencjalnie najsłabszy zespół z drugiego zestawu, Austriaków, a z trzeciego koszyka nawet teoretycznie mocniejszych od nich Białorusinów.

Austriacy zawdzięczali wysokie rozstawienie ósmemu miejsce w poprzednich mistrzostwach Europy, ale w ostatnich dwóch mistrzostwach świata nie weszli nawet do czołowej szesnastki. Ich motorem napędowym jest Nikola Bilyk, rozgrywający THW Kiel. W kadrze nie ma zbyt wielu znanych nazwisk, chociaż za zdobywanie bramek odpowiada weteran Robert Weber, jeden z najlepszych strzelców Magdeburga w historii klubu.

Kilka lat temu więcej spodziewano się po Białorusinach. Trener Jurij Szewcow wprowadził sporo młodej krwi do zespołu, liderami są Artsiom Karalek i Władisław Kulesz z Łomży Vive Kielce. Ani razu reprezentacja ze wschodu nie zbliżyła się jednak do medalowych pozycji, ostatnie trzy turnieje o mistrzostwo Europy zakończyła na 10. miejscu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!

- Co do Austriaków, to są w dużej mierze zależni od Nikoli Bilyka, który jest kontuzjowany i dużo zależy od jego formy po powrocie. Z Białorusinami graliśmy ostatnio i ich znamy, ale nie traktuje losowania jako listy życzeń. Zaczyna się dla nas misja analizy, bo to nie będą łatwe rywalizacje - analizuje trener Patryk Rombel. Białorusini mieli być rywalami naszych szczypiornistów w odwołanych z powodu pandemii eliminacji MŚ 2021, a w końcówce 2019 roku rozegrali z Biało-Czerwonymi dwa wygrane sparingi (30:28 i 25:24).

Niemców nie trzeba nawet specjalnie przedstawiać. To byli mistrzowie Europy i brązowi medaliści olimpijscy, którzy ostatnio jakoś nie mają szczęścia do wielkich turniejów. Odkąd Dagur Sigurdsson w 2017 roku wybrał intratną ofertę z Japonii, nie udało im się stanąć na podium imprezy mistrzowskiej. Nie powiodło im się też w MŚ 2021, zajęli dopiero 12. pozycję. Nowy trener Alfred Gislason nie mógł jednak zabrać do Egiptu najsilniejszego składu, kilku zawodników zrezygnowało z wyjazdu (jak Patrick Wiencek, Hendrik Pekeler i Steffen Weinhold) ---> ZOBACZ.

- Trzeba pamiętać, że Niemcy mogą być zupełnie innym zespołem niż w trakcie MŚ 2021. Wówczas kilku ważnych graczy nie wzięło udziału w turnieju - ostrzega Rombel, który ma w pamięci styczniowy mecz z MŚ 2021. W ostatniej akcji Andreas Wolff obronił rzut Patryka Walczaka i uratował remis 23:23.

CZYTAJ: Oto wszystkie grupy ME 2022

Czy Polacy wyjdą z grupy ME 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×