Napisać, że było źle, to jak nie napisać nic. Zawirowania trwały kilka miesięcy, ale tak naprawdę były powolną agonią klubu. MMTS stracił głównego sponsora (a także tych mniejszych), prezes Agnieszka Laskowska nie potrafiła wyciągnąć drużyny na powierzchnię. Pogrzeb nastąpił pod koniec maja, w WP SportoweFakty zdążyliśmy nawet przygotować epitafium, z Polski napływały swego rodzaju kondolencje dla kibiców MMTS-u. Kilka dni potem nastąpiło cudowne zmartwychwstanie (albo jak kto woli - pospolite ruszenie), w kwidzyńskim ratuszu wzięli się za misję ratunkową i wysupłali z miejskiego skarbca środki wymagane przez PGNiG Superligę.
Teraz to już inny MMTS, bez prezes Laskowskiej i trenera Bartłomieja Jaszki (z którym pożegnano się dwa lata przed końcem kontraktu). Atmosfera wokół klubu oczyściła się, wybrano nowego prezesa Roberta Olszewskiego, który stworzył zarząd z wiceprezesem Grzegorzem Kutyłą (ojcem środkowego MMTS-u, Nikodema). Najważniejsze jednak, że zawodnicy nie zdążyli rozpierzchnąć się po Polsce. Odeszli podstawowi gracze Michał Potoczny i Damian Przytuła, jednak te pożegnania nie były związane wyłącznie z groźbą upadku. Pomimo niewielu realnych wzmocnień, kwidzynianie wyglądają całkiem nieźle kadrowo.
Udało się zatrzymać prawie całą pierwszą siódemkę, po uratowaniu klubu nadal obowiązują kontrakty Arkadiusza Ossowskiego, Jakuba Szyszki i Ryszarda Landzwojczaka (a wszyscy byli blisko transferów odpowiednio do Danii, Zabrza i Płocka). Z takimi graczami jak Michał Peret, Bartosz Nastaj, Jędrzej Zieniewicz czy Jakub Matlęga MMTS na pewno nie będzie kandydatem do spadku. Wydaje się, że obecną kadrę stać co najmniej na bezpieczne utrzymanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Z drugiej strony niemal wszyscy ligowi rywale poczynili poważne wzmocnienia, podczas gdy do Kwidzyna trafili właściwie tylko dwaj zawodnicy gotowi do wejścia do siódemki. Szczególnie Hubert Kornecki, który wrócił do Polski z 2. Bundesligi i powinien zaostrzyć rywalizację wśród rozgrywających. Poza tym pozyskano skrzydłowego Grupy Azoty Tarnów Kacpra Majewskiego, do składu włączono młodego kwidzynianina Artura Ekstowicza. W klubie pojawił się też Szymon Pluczyk z Olimpii Piekary Śląskie, ale jak przyznają w Kwidzynie, na ten moment rozgrywający jedynie uzupełni kadrę.
Równie dużym wyzwaniem okazało się znalezienie trenera, który podejmie się nieco karkołomnego zadania. Na pracę zdecydował się Zbigniew Markuszewski, pamiętający niektórych graczy ze swojej pierwszej kadencji. Szkoleniowiec jest jednym z symboli MMTS-u, dekadę temu pod jego wodzą klub zdobywał pierwsze medale Superligi. Potem wiodło mu się rożnie w Głogowie i Piotrkowie, lepiej może wspominać okres w Puławach, rezerwy Azotów spisywały się rewelacyjnie w Pucharze Polski. Od dwóch lat pozostawał jednak poza elitą.
- Przyznaję, że z przykrością patrzyłem na to całe zamieszanie, byłem bardzo zmartwiony sytuacją klubu, w którym spędziłem kilka miłych lat. Nie ukrywam, że przed przyjęciem posady pojawiały się jakieś wątpliwości. W końcu MMTS długo walczył o przetrwanie, wydawało się, że klub upadnie, ale udało się go uratować. Przede wszystkim może martwić położenie, w którym jesteśmy. Większość klubów ma już domknięte kadry, wolnych zawodników na rynku niewielu - mówił nam w lipcu.
Markuszewski chyba całkiem nieźle odnalazł się w nowej rzeczywistości, bo MMTS prawie nie przegrywał w sparingach. Tylko na początku okresu przygotowawczego kwidzynianie okazali się minimalnie słabsi od Azotów Puławy, potem wygrywali z pierwszoligowcami oraz ligowymi konkurentami z Gdańska, Kalisza i Szczecina. U progu sezonu wszystko wygląda obiecująco, ale więcej będzie można powiedzieć w połowie miesiąca. Dlaczego dopiero wtedy? Na inaugurację Superligi MMTS zmierzy się z najmocniejsza od dawna Wisłą Płock. W dwóch następnych kolejkach starcia z rywalami do miejsca w TOP 8 - Sandra Spa Pogonią Szczecin i Gwardią Opole.
Nie wiedzieć czemu, pomimo wielu uznanych nazwisk, dwa ostatnie lata pod względem sportowym trzeba uznać za stracone. Szczególnie sezon 2019/20, kiedy MMTS niebezpiecznie dryfował w kierunku strefy spadkowej. Poprzednie rozgrywki, choć trochę lepsze, to nadal nie były powodem do wypinania piersi po ordery. Jeśli tym razem skończy się podobnie, to chyba nadejdzie czas na większe wietrzenie szatni.
Kadra na sezon 2021/22:
Bramkarze: Jakub Matlęga, Krzysztof Szczecina, Bartosz Dudek
Skrzydłowi: Alan Guziewicz, Artur Ekstowicz, Jakub Szyszko, Kacper Majewski, Patryk Grzenkowicz
Rozgrywający: Hubert Kornecki, Jędrzej Zieniewicz, Bartosz Nastaj, Robert Orzechowski, Arkadiusz Ossowski, Kamil Krieger, Nikodem Kutyła, Szymon Pluczyk
Obrotowi: Michał Peret, Wiktor Jankowski, Ryszard Landzwojczak
Przyszli: Kacper Majewski (Grupa Azoty Unia Tarnów), Hubert Kornecki (TV Emsdetten), Artur Ekstowicz (MTS Kwidzyn), Szymon Pluczyk (Olimpia Piekary Śląskie)
Odeszli: Michał Potoczny (Kristiansand), Damian Przytuł (Górnik)