Zawodnicy z Gdańska bardzo dobrze zaczęli mecz z faworytem. - Przez 30-40 minut bardzo dobrze się trzymaliśmy i graliśmy jak równy z równym. Później zabrakło konsekwencji i koncentracji. Zaczęliśmy głupio gubić piłki i siadła intensywność. Prawie cały mecz graliśmy bez kołowego i trudno było wypracować pozycję, ale generalnie 40 minut może napawać optymizmem. Musimy wyplenić błędy w ataku i być skoncentrowani przez cały mecz i powinno być coraz lepiej - powiedział Krzysztof Gądek.
- Na pewno graliśmy bardziej jak drużyna niż z Piotrkowianinem i mniej bojaźliwie. Tam sparaliżowała nas presja, tu podeszliśmy bardziej na luzie, jak drużyna. Nie daliśmy rady utrzymać koncentracji przez 60 minut, a tak się meczu nie wygra - dodał rozgrywający Torus Wybrzeża Gdańsk.
Podobną opinię miał Mateusz Wróbel, który z konieczności przez większość czasu grał na kole. - Przez pierwszych 20 minut wygrywaliśmy 2-3 bramkami. Mecz mógł się podobać do 40. minuty, bo oscylowało to w granicach 2-3 bramek różnicy. Później zaczęliśmy popełniać błędy, które nie mogą nam się przytrafić w Szczecinie, bo skarcą nas jak Orlen Wisła Płock i będzie źle - ocenił Wróbel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
Płocczanie musieli grać cierpliwie, by w końcu rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. - Wiedzieliśmy, że na gdańskim parkiecie gra się bardzo ciężko. Torus Wybrzeże dobrze nam się postawiło, gdańszczanie dysponują bardzo dobrym rzutem z drugiej linii i szczególnie dla mnie był to duży problem w I połowie. W drugiej wyszliśmy na pięciobramkowe prowadzenie, które stopniowo podwyższaliśmy. Cieszy nas najbardziej wygrana - stwierdził Adam Morawski.
Na boisku błysnął Krzysztof Komarzewski, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. - To fajne wyróżnienie przyjechać do domu, wygrać i dostać nagrodę MVP. W drugiej połowie o wszystkim zadecydowała kontra. Bardzo fajnie zafunkcjonowała obrona i pobiegliśmy szybkie kontrataki, stąd taki wynik. Mecz bardzo na plus, zawsze jest fajna atmosfera w Gdańsku. Może pierwsza połowa nie tak miała wyglądać, ale cieszymy się z punktów - podkreślił wychowanek Wybrzeża grający obecnie w Orlen Wiśle.
Czytaj także:
Mecz walki w Kwidzynie
Rywal Łomży Vive wzmocniony?