Z odmiennymi nastrojami przystępowały do meczu w Lublinie obie drużyny. MKS Funfloor Perła znakomicie zaczęła nowy sezon. Gorzej spisały się szczypiornistki Młynów Stoisław, które wygrały ostatni pojedynek dopiero dzięki rzutom karnym. Mecz w Hali Globus miał swój dodatkowy smaczek, choćby przez pryzmat grających w Lublinie Romany Roszak czy Julii Zagrajek - ekskoszalinianek.
Biało-zielone wyszły na brązowe medalistki w bardzo ryzykownym zestawieniu. Trener Waldemar Szafulski zdecydował, by zespół rozgrywał akcje bez bramkarki. Tym samym desygnował w ataku dwie obrotowe: Hannę Rycharską oraz Darię Somionkę. Każdy najmniejszy błąd oznaczał w takiej sytuacji rzut na pustą bramkę. Ale tych strat nie było zbyt wiele.
Dopiero po kwadransie rywalizacji zaczęła się zarysowywać przewaga miejscowych. W 18. minucie wynik brzmiał już 10:6. Bardzo dobre zawody na skrzydle rozgrywała Oktawia Płomińska, którą solidnie wspierała Kinga Achruk. Po drugiej stronie na wyróżnienie zasługiwała nowa rozgrywająca Młynów Stoisław, Martyna Żukowska (4/5). Z upływem czasu coraz bardziej widoczne były problemy gości ze skutecznością. Mocno odbijało się to na tablicy świetlnej. "Zacięła się" wspomniana Żukowska. W efekcie ekipa Moniki Marzec przy 6-bramkowym prowadzeniu mogła z większym spokojem udać się do szatni.
Statystyki po pierwszej połowie pokazały, że przyjezdne miały problem z dokładnymi podaniami. 9 strat, czyli blisko 2 razy więcej od rywalek, wpłynęło na los spotkania przed przerwą. Tym bardziej, że do samej defensywy koszalinianek Szafulski nie powinien mieć większych zastrzeżeń. Mogła się o tym przekonać choćby Adrijana Tatar. Obrotowa z czterech prób wykorzystała tylko jedną. Jakby tego było mało, w 34. minucie Młyny Stoisław straciły Emilię Kowalik. 21-letnia skrzydłowa chwyciła się za kolano. Po upadku nie była w stanie sama zejść z parkietu.
Znakomite wejście zaliczyła Żaneta Lipok. W krótkim czasie skrzydłowa 2-krotnie przymierzyła do bramki gospodyń. Zrobiło się już tylko 18:15. Koszalinianki nie potrafiły jednak pomóc sobie jeszcze bardziej. A mogły zmniejszyć stratę do 2 trafień. Niestety dla nich, 3 kolejne proste straty mocno podcięły im skrzydła i choć czasu było jeszcze dużo, wiara w końcowy sukces malała. Lider tabeli ostatecznie nie pozwolił, by temperatura tego spotkania jeszcze urosła. Nieszczęśliwie mecz skończył się dla Edyty Byzdrej. Zawodniczka obejrzała czerwoną kartkę - trafiła w głowę Ivanytsię przy rzucie karnym.
PGNiG Superliga Kobiet, 3. kolejka:
MKS Funfloor Perła Lublin - Młyny Stoisław Koszalin 23:18 (15:9)
MKS Funfloor Perła: Razum, Gawlik, Wdowiak - Płomińska 5, Więckowska, Gęga 1, Byzdra (0/1), Szynkaruk 2, Tatar 1, Pietras 2, Anastacio 4, Szczepaniak, Roszak 5, Achruk 3 (1/1), Portasińska, Zagrajek.
Karne: 1/2.
Kary: 4 min. (Roszak - 2 min., Byzdra - cz. k.).
Czerwona kartka: Edyta Byzdra w 58. minucie meczu za rzut z karnego w głowę Aleksandry Ivanytsii.
Młyny Stoisław: Filończuk, Ivanytsia - Urbaniak 2, Mazurek 1 (0/1), Mączka, Lipok 2, Zaleśny 1, Haric 3, Żukowska 4, Kowalik 2, Rycharska 1, Borysławska 2, Somionka
Karne: 0/1.
Kary: 2 min. (Somionka).
Sędziowie: Lidacka, Lesiak.
Czytaj także:
--> Sensacja w Bukareszcie. Faworyt wrócił na tarczy
--> Gwiezdne wojny w Veszprem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia znokautowany. Polała się krew!