- Nie powiem, że był to dla mnie łatwy tydzień, bo dużo rzeczy musieliśmy obejrzeć, przeanalizować i zrobić na treningach. Ostatnio przecież w sposób banalny daliśmy sobie wyrwać punkty drużynie z Tarnowa. To było dla nas ciężkie spotkanie. Wydaje mi się, że przede wszystkim w głowach - powiedział po meczu z MKS Zagłębiem Lubin, Marcin Lijewski.
SPR Górnik Zabrze musiał gonić wynik przez prawie całe spotkanie. Ekipa ze Śląska zwietrzyła jednak swoją szansę i w końcówce odwróciła losy meczu (29:27). - Mecz zaczął się dla nas fatalnie. To tak jakby cała drużyna została w hotelu albo w połowie drogi między Zabrzem a Lubinem - przyznał szkoleniowiec.
- W miarę upływu czasu "dojeżdżaliśmy" na ten mecz i w drugiej połowie było widać zalążki tego nad czym pracujemy i co chcemy osiągnąć, czyli bardzo dobra praca w obronie i dobra postawa bramkarza. Dodatkowo w ataku szło nam nie najgorzej - dodał trener zabrzańskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
Jakie pozytywy widzi jeszcze Marcin Lijewski? - Nie mieliśmy jednego lidera, tylko zespół. Mam nadzieję, że taki mecz zbuduje tę młodą ekipę. Bogatsi o te nowe doświadczenia będziemy z podniesioną głową występować w kolejnych spotkaniach. Dziękuję gospodarzom za walkę. To był twardy mecz, ale fair. Uważam, że jako promocja naszej dyscypliny mógł bardzo się podobać. Chciałbym, żeby wszystkie mecze w naszej lidze miały taki przebieg, że nie wiadomo, kto wygra - zakończył szkoleniowiec.
- Bardzo ciężko się przygotowywaliśmy do tego meczu. Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest bardzo mocne w obronie i konsekwentne w ataku. Cieszę się, że wygraliśmy i z każdą kolejną akcją budowaliśmy się, bo w zeszłym tygodniu przegraliśmy z Unią Azoty Tarnów i troszkę nasza mentalność spadła - zdradził obrotowy, Sebastian Kaczor.
---> Różnica klas. W Płocku nie mogło być inaczej
---> Ciąg dalszy pomeczowej burzy. Szef polskich sędziów odpowiada zabrzanom