W poprzednim sezonie Portowcy wykorzystali przeciętną dyspozycję płocczan u progu sezonu, poza tym rozegrali świetne spotkanie i sprawili jedną z największych sensacji ostatnich lat w Superlidze. Wisła to w tym roku zupełnie inny zespół, który ponownie chce się liczyć w Europie, więc akurat starcia z rywalami klasy Pogoni nie stanowią specjalnego wyzwania. Co więcej, szczecinianom nie wiedzie się jesienią, a w Płocku zagrali jeszcze bez Mateusza Zaremby.
Do przerwy różnica nie była jeszcze aż tak znacząca, ale trener Xavier Sabate miał też swoje założenia na ten mecz. M.in. ogrywał w bramce Krystiana Witkowskiego, Adam Morawski dopiero na ostatnie 20 minut wstał z ławki i od razu obronił trzy z czterech rzutów (do końca aż 9 interwencji i 56 proc skuteczności). Jego młodszemu koledze nie szło tak dobrze, co nie zmienia faktu, że zwycięstwo Wisły nie było zagrożone.
Nafciarze spokojnie doprowadzili do czystych pozycji rzutowych, David Fernandez szukał na kole Abela Serdio, olbrzymi potencjał w ataku demonstrował Siergiej Kosorotow. Pogoń, gdy próbowała skonstruować akcję, to często nadziewała się na obronę, w tym świetnie dysponowanego pod własną bramką Przemysława Krajewskiego. Gry nie ułatwiła też czerwona kartka dla Łukasza Gieraka po dość twardym starciu z Davidem Fernandezem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
Po przerwie swój dorobek mocno poprawili skrzydłowi, korzystający z przechwytów. W końcówce strzelaninę urządził sobie Lovro Mihić, który w siedem minut trafił cztery razy.
Orlen Wisła Płock - Sandra Spa Pogoń Szczecin 38:25 (19:13)
Orlen Wisła: Witkowski (6/24 - 25 proc.), Morawski (9/16 - 56 proc.) - Kosorotow 6/1, Serdio 5, Mihić 5, Komarzewski 4, Szita 4, Czapliński 3, Fernandez 2, Jurecić 2, Daćko 2, Mindegia 2, Żytnikow 1, Daszek 1, Krajewski 1, Susnja
Sandra Spa Pogoń: Wiśniewski (6/28 - 22 proc.), Arsenić (1/9 - 11 proc.), Andrysiak (0/8) - Krysiak 8/4, Krupa 3, Rybski 3, Gierak 3, Wąsowski 2, Bosy 2, Polok 2, Krok 1, Jedziniak 1, Kapela, Starcević
ZOBACZ:
Ciąg dalszy pomeczowej burzy w Zabrzu
Ważne zwycięstwo kaliszan