W tym sezonie Handball Stal Mielec ma sporego pecha. Mielczanie w wielu momentach grają dobrze, ale czegoś im brakuje, by wygrać cały mecz. W sobotę przegrali z MMTS-em Kwidzyn. - Niewątpliwie szkoda straconych punktów, bo cały mecz był bardzo wyrównany z obu stron. Każdy zespół prowadził maksymalnie różnicą 2-3 bramek. Wygrała bardziej wyrachowana drużyna w końcówce, mająca w swoim szeregu takich zawodników jak Michał Peret, posiadający ogromne doświadczenie boiskowe - powiedział Rafał Gliński.
- Niestety nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Chłopaki dali z siebie dużo jeśli chodzi o zaangażowanie, ale walczymy ze sferą mentalną. Pewne rzeczy wydają się niektórym oczywiste, ale przy braku koncentracji to kolosalny problem, nawet podczas gry jeden na jeden czy dwa na dwa. Z tym mieliśmy największy kłopot - dodał trener Handball Stali Mielec.
Szczypiorniści z Podkarpacia wciąż zajmują przedostatnie miejsce w tabeli PGNiG Superligi. - Ciężko cokolwiek powiedzieć. Punkty znowu nam uciekają i to kolejny taki mecz, po którym musimy wszystko poukładać sobie w głowie. Wiele rzeczy siedzi w nas jeszcze od wcześniejszego sezonu. Trzeba wszystko poukładać i powolutku to robimy, ale jak na razie idzie to za wolno - podkreślił Paweł Wilk, zawodnik mieleckiej drużyny.
Kolejna szansa na punkty Handball Stali Mielec w najbliższą sobotę. Szczypiorniści z Podkarpacia zagrają w Gdańsku z sąsiadem w tabeli, Torus Wybrzeżem Gdańsk.
Czytaj także:
Niechlubny rekord w PGNiG Superlidze
Sabate o odmianie Orlenu Wisły
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie