Ciekawa opinia z Tarnowa. Mecze z Łomżą Vive gra się łatwo mentalnie

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnicy Grupy Azoty Unii
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnicy Grupy Azoty Unii

- Każdy mecz z kielczanami gra się łatwo mentalnie, bo jest się skazanym na porażkę - powiedział Marcin Janas, II trener Grupy Azoty SPR-u Tarnów, który przegrał z mistrzami 25:30.

Zawodnicy Grupy Azoty Unii Tarnów mogą żałować początku spotkania z Łomżą Vive Kielce. - Zagraliśmy słaby początek i kielczanie odskoczyli nam na 4-5 bramek. Jak pozwoli się temu zespołowi biegać szybkie kontry, to grają na luzie w ataku. Ta część spotkania była zdecydowanie słabsza w naszym wykonaniu. W drugiej połowie graliśmy dłużej piłką, były pozycje z koła, z drugiej linii i była to połowa zdecydowanie na plus - powiedział Aleksandr Buszkow, zawodnik tarnowskiej drużyny w rozmowie z klubowymi mediami.

- Źle zaczęliśmy i musieliśmy wziąć czas po 2 minutach i 20 sekundach. Może to był stres, bo było dużo naszych kibiców, a mistrz Polski przyjechał po zwycięstwie z Barceloną. Może było za dużo respektu, choć on musi być przed takim rywalem. Później zaczęliśmy grać lepiej. Kielczanie kontrolowali przebieg meczu - dodał Marcin Janas, II trener tarnowian.

Pięciobramkowa porażka z mistrzem Polski wstydu nie przynosi. - Wszyscy wiemy z kim graliśmy. Wynik na tablicy może cieszyć, ale na wideo zobaczymy, że jest wiele rzeczy do poprawki. Kielczanie przyjechali po ciężkiej podróży, mają w głowach następny mecz i też się oszczędzali. Najlepsi grali mniej, ale to ich problem. My patrzymy na siebie, gramy co potrafimy i wtedy będzie dobry wynik - stwierdził Buszkow.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Tarnowianie wrócili do Areny Jaskółka, która pomieści ponad 4 tysiące widzów. Spotkanie z mistrzami Polski zobaczyło 2 tysiące fanów. - To bardzo fajna hala. Było dużo kibiców i dobrze to wyglądało. Czuliśmy wsparcie, jak usiadłem na ławce i zobaczyłem pełną halę, to było bardzo dobrze. Jak tak będzie dalej, to będziemy dawać z siebie jeszcze więcej. Naszym marzeniem jest to, by grać w pełnej hali i robimy wszystko, by ją zapełnić - zdeklarował Aleksandr Buszkow.

Spotkania z kielczanami zawsze są specyficzne. - Każdy mecz z kielczanami gra się łatwo mentalnie, bo jest się skazanym na porażkę. Można wtedy pokazać najwyższe umiejętności na tle jednych z najlepszych zawodników na świecie. Co wyjdzie na plus to jest dobre, a jak popełniasz błąd, nie jest to tak duża strata jak w meczu, w którym można zdobyć 3 punkty - stwierdził Marcin Janas.

Tarnowianie w najbliższym meczu zagrają z MMTS-em Kwidzyn. - Liga pokazuje, że zespoły z miejsc 4-14 mogą wygrywać każdy z każdym. Widzieliśmy, jak mielczanie prowadzili z MMTS-em dwoma bramkami, a wygrali kwidzynianie - zauważył Janas.

Czytaj także: 
Piotrkowianin pokazał charakter 
Rekonwalescenci wracają do Chrobrego

Komentarze (1)
avatar
Złoty Bogdan
22.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Podobne podejście do meczu z Kielcami mają w "stolicy". Tam też "nikt nikomu głowy nie urwie" jak przegrają :)