Jeśli mocna Norwegia potrafiła stracić piłkę przy 7 graczach w polu (bo zdjęto bramkarza) przeciwko 5 Hiszpanom, to już na wstępie było coś nie tak. Inna sprawa, że triumf dawał aktualnym mistrzom Europy pewny awans do półfinału. Przeciwko Polakom mogli wystawić rezerwowych i oszczędzać siły na walkę o medale. Dla nas byłaby to akurat świetna informacja.
Tamta akcja, z 4. minuty rywalizacji, z udziałem Aleixa Gomeza wyrządziła Hiszpanom jednak więcej szkody niż pożytku. To Norwegowie stali się stroną dominującą. Na pewno ostrzej grającą w obronie. Ale opłacało się. I to pomimo dwuminutowych upomnień. Jordi Ribera musiał zareagować. Jeszcze przed kwadransem zaprosił zespół do siebie na krótką rozmowę (4:8). Receptą miało być podwyższenie obrony. Ostatecznie szybko się z tego wycofano.
Do przerwy zespół z Półwyspu Iberyjskiego nic już nie wskórał, ale nie unikał ryzyka. Ci drudzy mogli liczyć na Torbjorna Bergeruda. Bramkarz spisywał się lepiej niż jego bardziej uznany kolega, Gonzalo Perez de Vargas. Jakieś zaskoczenia? A i owszem. Szybka kontra sprytnie powstrzymywana przez dobrze wracających graczy Christiana Berge. Mało tego, to do Skandynawów należała także najlepsza akcja. Tuż przed przerwą kapitalną wrzutkę na prawym skrzydle, będąc w powietrzu, wykończył Kristian Bjornsen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii
Los Hispanos nie rezygnowali. Wyszli wyraźnie podrażnieni. Tuż po zmianie stron mogli zniwelować stratę. Wszystko przez kary dla Vetle Agi Ecka oraz Kenta Robina Tonnesena niemal w jednym czasie. Erik Toft Thortsteinsen pokazał jednak, jak należy grać w takich sytuacjach. To było coś niesamowitego. Spotkanie wyglądało jakby to był finał mistrzostw Starego Kontynentu. Co akcja, to większa błyskotliwość. Ferran Sole chyba sam nie wiedział, że potrafi tak trafiać. Podobnie Sander Andreassen Overjordet.
Jeszcze przed ostatnim kwadransem obrońca tytułu złapał kontakt (19:20). Potem jednak znowu siadło. Brakowało też szczęścia. Bo jakżeby inaczej, kiedy po rzucie Tofta piłka odbiła się od słupka tak mocno, że słychać to było w najwyższym rzędzie siedzeń w hali i zamiast wyjść w aut, wpadła w dłonie Sebastiana Bartholda. Znowu zrobiło się -4 (19:23). Trener Ribera nie wierzył w to, co widział. Słupek Jorge Maquedy sam na sam był idealnym przykładem.
Hiszpanie nerwowo zerkali na boiskowy zegar. 5 bramek straty to bardzo dużo. Zwłaszcza z takim rywalem. Ponownie wyszli wyżej na Norwegów. Pomogła zmiana na Rodrigo Corralesa między słupkami. Zawodzili koledzy formacji ofensywnej. Na tyle mocno, że nie zmienili już losów rywalizacji.
Porażka oznacza, że mistrz Europy na mecz z Polską (25 stycznia, wtorek, godzina 15:30) nie może sobie pozwolić na wpadkę. Będą musieli wyjść na nas najmocniejszym składem.
Mistrzostwa Europy, II grupa, 6. mecz:
Hiszpania - Norwegia 23:27 (11:14)
Hiszpania: Perez de Vargas (9/32 - 28 proc.), Corrales (4/8 - 50 proc.) - Gurbindo, Pecina, Maqueda 6, Fernandez 1, Sarmiento 1, Sole 2, Figueras, Casado 3, Gomez 5 (2/3), Arino, Guardiola 3, Tarrafeta, Sanchez-Migallon 1, Marquez 1.
Karne: 2/3.
Kary: 4 min. (Maqueda, Casado - 2 min.).
Norwegia: Saeveraas (5/10 - 50 proc.), Bergerud (5/15 - 33 proc.) - Aga, Sagosen 4, Barthold 6 (1/1), Overjordet 2, Overby 1, Toft 4, Tonnesen, Bjornsen 2, Gullerud 5, O'Sulivan, Reinkind 3, Gulliksen, Blonz, Rambo.
Karne: 1/1.
Kary: 12 min. (Eck Vetle Aga - 6 min., Overby, Toft, Tonnesen - 2 min.).
Czerwona kartka: Eck Vetle Aga w 60. minucie z gradacji kar.
Sędziowie: Pavicević, Raznatović (obaj z Czarnogóry).
Widzów: 1992.
Aktualna tabela grupy II:
Miejsce | Zespół | Mecze | Punkty | Bramki |
---|---|---|---|---|
1. | Norwegia ** | 4 | 6 | 119:100 |
2. | Szwecja ** | 4 | 6 | 110:94 |
3. | Hiszpania * | 4 | 6 | 110:103 |
4. | Rosja | 4 | 3 | 100:106 |
5. | Niemcy | 4 | 2 | 97:105 |
6. | Polska | 4 | 1 | 101:129 |
Wyjaśnienie:
** 2 najlepsze ekipy zagrają od razu w półfinale
* zespół z 3. miejsca powalczy o 5. lokatę
Czytaj więcej:
--> Polska przed ogromną szansą. Jest jeden warunek
--> Polaków oszukano? Takiej kontrowersji jeszcze nie było