W niedzielę przeciw sobie stanęły dwa zespoły ze środka tabeli. W przypadku wygranej, MKS Padwa Zamość mogła zbliżyć się do Śląska Wrocław na jeden punkt różnicy. Goście, którzy przyjechali do stolicy Dolnego Śląska w zalewie 9-osobowym składzie dobrze zaczęli spotkanie i w 17. minucie, po dwóch bramkach z rzędu zdobytych przez Gabriela Olichwiruka, prowadzili 12:9.
Śląsk miał jednak szerszą ławkę i zaczęło to już wychodzić w pierwszej połowie, gdy wrocławianie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Wynik do przerwy - 19:17 ustalił Kacper Okapa.
Po zmianie stron, Śląsk zbudował jeszcze większą przewagę i po pięciu minutach prowadził już 23:19. Padwa przepuściła jednak atak, który pozwolił na doprowadzenie do remisu. Sama końcówka należała jednak do skutecznych w ataku wrocławian, którzy wygrali ostatecznie 37:34.
Niedzielny mecz Ligi Centralnej:
Śląsk Wrocław - MKS Padwa Zamość 37:34 (19:17)
Najwięcej bramek: dla Śląska - Kacper Okapa, Konrad Cegłowski - po 8, Michał Wiewiórski 5; dla Padwy - Łukasz Szymański 9, Tomasz Fugiel 7, Kacper Adamczuk, Paweł Puszkarski - po 6.
Czytaj także:
Rosyjskie media o meczu z Polską
Szwedzi krok bliżej półfinału
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii