W Głogowie zawodnicy Chrobrego tylko przez około 20 minut pozwolili KPR Gwardii Opole na wyrównaną grę. Później już tylko konsekwentnie powiększali swoją przewagę, by ostatecznie zwyciężyć różnicą dwunastu trafień.
- Najważniejsze jest to, że wygraliśmy mecz. Ciężko przygotowywaliśmy się przez miesiąc ciężkich treningów, ale chłopacy to wytrzymali. Oni wiedzieli, że to fundament na następną część sezonu - powiedział po meczu Witalij Nat, trener głogowskiego zespołu.
Chrobry mógł liczyć na głośny doping. - Chcę podziękować naszym kibicom, którzy nas wspierali o takiej dziwnej godzinie, ale nic innego nie mogliśmy zrobić, bo telewizja wyznacza czas. Dziękuję zespołowi z Opola, który zagrał fair play. Widać, że oni mają swoje problemy, ale każdy je ma. Nasz zespół wykonał na 70 procent, to, co miał, ale musimy dorzucić te 30 procent - zauważył Nat.
Sami zawodnicy Chrobrego mogli być dumni po meczu. - Byliśmy przez 60 minut bardzo zaangażowani w to, co robimy z przodu i z tyłu. Nie wychodziło nam wszystko, ale dawaliśmy z siebie na pewno wszystko. Było trochę przestrzelonych sytuacji, później naprawionych w obronie. Rafał Stachera odbił nam mnóstwo piłek i było widać, że sparingi w okresie przygotowawczym i mecz pucharowy dużo nam dały. Będziemy grali lepiej z meczu na mecz - stwierdził Paweł Paterek.
Czytaj także:
Syn węgierskiej legendy trafi do Płocka?
Gudjonsson chciał wyrzucić telewizor przez okno
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor