- Niestety, w połowie odcinka opóźniliśmy mocno hamowanie. To mój ewidentny błąd. Uderzyliśmy w ścianę, która była na zewnętrznej stronie zakrętu. Choć uderzenie było naprawdę mocne to praktycznie całą jego siłę przyjęła felga, która się złamała. Po kilku minutach udało się zmienić koło i kontynuować jazdę - skomentował Łukasz Pieniążek.
Na pierwszym piątkowym odcinku, liczącym blisko 50 km z La Porta do Valle di Rostino, Pieniążek i jadący z nim pilot Przemysław Mazur zajęli szóstą lokatę, a drugi z Piedigriggio do Pont de Castirla ukończyli na siódmym miejscu. Po dwóch OS-ach ich strata do prowadzących od początku Czechów wynosiła niespełna minutę.
- To tempo było bardzo przyzwoite, poprawiliśmy swój poziom jazdy i zbliżyliśmy się do czołówki. Te czasy z pierwszej pętli naprawdę były zadowalające. Na tym długim OS-ie nasza jazda była najlepsza. Myślę, że to zasługa mojego trenera przygotowania fizycznego do tego rajdu - dodał polski kierowca.
Po południu kierowcy raz jeszcze pokonywali te same trasy. Po trzecim, pechowym starcie, w ostatniej piątkowej próbie Polacy zajęli ósmą lokatę. -Na Korsyce były podchwytliwe warunki. W ostatnich dniach na zmianę padało i świeciło słońce, więc nie wszystko zdążyło wyschnąć, przez co nanosiło się dużo brudu z poboczy. Naprawdę dużo pułapek czyhało na kierowców - zakończył Pieniążek.
W sobotę uczestników rajdu czeka sześć odcinków na trzech trasach. Łącznie przejadą tego dnia blisko 137 kilometrów.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem