Szansa na polskie podium w MŚ. Ogier goni lidera w WRC - zapowiedź Rajdu Sardynii

Materiały prasowe / Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / Kajetan Kajetanowicz

Dawno z takimi emocjami nie przyszło nam śledzić rajdowej rywalizacji w mistrzostwach świata. W WRC wreszcie ktoś rzucił wyzwanie Sebastienowi Ogierowi, zaś w WRC2 kibice z Polski kciuki trzymać będą za Kajetana Kajetanowicza.

Czy polski mistrz rajdowy i trzykrotny triumfator mistrzostw Europy wejdzie na "ten" poziom? Pierwsza, choć pewnie nie do końca kompletna, odpowiedź na to pytanie nastąpi już w najbliższy weekend. Oto bowiem długo oczekiwany start Kajetana Kajetanowicza w mistrzostwach świata nastąpi na Sardynii, podczas siódmej rundy WRC i WRC2.

W przypadku "Kajto" nie będzie to debiut w WRC2, bo ma już za sobą pierwszy start podczas Rajdu Polski w 2016 roku, gdzie zajął 4. miejsce. Był to jednak gościnny występ w MŚ. Teraz kierowca Lotos Rally Team pojedzie na obczyźnie, a w planach ma jeszcze następne trzy rajdy w tegorocznym kalendarzu.

Nie trzeba ukrywać, że w myślach trzykrotnego mistrza Europy kołatają się myśli o startach w najbardziej prestiżowej kategorii WRC. Do tego będzie jednak potrzebny sukces w poziom niższej klasie WRC2, gdzie stawka jest równie mocna.

Najwyżej rozstawionym kierowcą w drugiej kategorii WRC będzie wicelider cyklu Jan Kopecky. Zawodnikowi Skody będzie towarzyszył partner zespołowy Ole Christian Veiby, zaś prywatną Skodą w barwach Printsport Racing pojedzie Łukasz Pieniążek. 27-latek w ostatniej rundzie MŚ - Rajdzie Portugalii osiągnął życiowy rezultat stając na drugim stopniu podium. Warto więc śledzić jak piąty kierowca klasyfikacji przejściowej WRC2, poradzi sobie w kolejnym występie.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Wulkan emocji czeka nas z kolei w mistrzowskiej kategorii WRC. Oto bowiem po raz pierwszy od rozpoczęcia swojego cyklu triumfów w mistrzostwach świata, Sebastien Ogier znalazł się w położeniu, w którym musi w połowie sezonu odrabiać znaczącą ilość punktów do lidera.

W Portugalii Francuz popełnił błąd i "wysypał się" już na pierwszym etapie, "parkując" swoją Fiestę na drzewie. Za pomyłkę przeprosił i jak zapowiedział z czystą głową przystępuje do startu we Włoszech, gdzie wygrał trzy razy. Do odrobienia ma aż 19 punktów i wątpliwe, by Sardynię opuszczał ponownie na fotelu lidera. Zwłaszcza, że prowadzący Thierry Neuville jeździ bardzo regularnie.

Lider Hyundaia nie zraził się, gdy po czterech rundach sezonu 2018 aż trzy wygrane miał na koncie Ogier. Konsekwentnie robił swoje. Na Korsyce stanął na najniższym stopniu podium obok Francuza. W Argentynie był drugi, ale Ogiera już na pudle nie zastał. Wreszcie przyszedł triumf w Portugalii i to w idealnym momencie, gdy na koncie jego rywala nie przybył nawet punkt.

Dla Neuville'a pozycja lidera to dobra i zła wiadomość. Z jednej strony wszystko zależy teraz od niego, z drugiej zaś będzie otwierał trasę pierwszych etapów i "czyścił" drogę kolegom, co w szutrowych rajdach, a zwłaszcza na Sardynii, jest bardzo bolesne.

W centrum uwagi znajdzie się również Citroen, który w ostatnich tygodniach zwolnił z kontraktu Krisa Meeke'a. Szefostwo francuskiej stajni straciło cierpliwość do nieregularnego, choć szybkiego, Irlandczyka i wycofało go ze startów do końca 2018 roku. Na Sardynii zespół reprezentować będą Craig Breen i Mads Ostberg. Obaj mają przez to szansę walczyć o pozycję lidera Citroena.

Rajd Sardynii rozpocznie się w czwartek 7 czerwca. W pierwszym dniu zawodnicy przejadą Shakedown oraz symboliczny odcinek inauguracyjny na Arenie Ittiri o długości 2 km. W piątek, sobotę i niedzielę prawidłowe trasy trzech etapów. Łącznie do pokonania 314 kilometrów odcinków specjalnych.

Źródło artykułu: