- Z biedą, ale wyjechaliśmy. Szok, nie?! - mówił Kajetan Kajetanowicz, gdy podjął próbę wjazdu samochodem rajdowym na szczyt Czantorii. Szczyt położony w Beskidzie Śląskim ma 995 m n.p.m. Do jego osiągnięcia kierowcy Lotos Rally Team zabrakło ledwie kilkunastu metrów. Z pomocą przyszedł jednak ratrak, który wyciągnął rajdowe Subaru Impreza na sam wierzchołek.
Nagranie z tego wyczynu podbiło internet, a Kajetanowicz postanowił pójść za ciosem. Skoro można bowiem wjechać na szczyt Czantorii, to można z niego i zjechać, prawda? Ustronianin postanowił to udowodnić.
Zadanie nie należało jednak do łatwych. - Ile było? Strzelaj! - mówił Kajetanowicz do członków swojej załogi, pytając ich o prędkość maksymalną rajdówki podczas zjazdu. Jak się okazało, trzykrotny rajdowy mistrz Europy rozpędził się do 167 km/h.
- Masz to? Ale już się bałem! Patrz jak mi się ręka trzęsie! Ale już chyba szybciej bym nie pojechał - dodawał Kajetanowicz.
Kajetanowicz zorganizował swoją akcję, gdy stoki narciarskie w Polsce były zamknięte ze względu na obostrzenia wprowadzone w związku z COVID-19.
Czytaj także:
Williams zaskoczył wszystkich
Fernando Alonso już wrócił do treningów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ivanović wciąż wygląda znakomicie. Fani zachwyceni najnowszym zdjęciem