- W szpitalu też można jechać Rajd Dakar! - napisał Rafał Sonik na Twitterze, gdzie zamieścił zdjęcie ze szpitala w Limie. Polskiego quadowca, pomimo poważnej kontuzji, nie opuszcza poczucie humoru. Na zdjęciu widzimy bowiem sportowca podczas oglądania relacji telewizyjnej z... Dakaru.
W szpitalu też można jechać @dakar Rally!! pic.twitter.com/t1O6A7v6eg
— Rafał Sonik (@rafal_sonik) 12 stycznia 2018
Gest zwycięstwa w wykonaniu 51-letniego Sonika świadczy o tym, że z jego zdrowiem jest już lepiej. Polak trafił do peruwiańskiej lecznicy prosto z trasy 5. etapu słynnych zawodów, na którym spadł z wydmy. Badania lekarskie wykazały złamanie kości strzałkowej i piszczelowej w lewej nodze.
- Ból był ogromny. Wywoływał go każdy ruch. Nie byłem w stanie nawet przesunąć stopy, nie mówiąc już o tym, żeby wstać i przenieść na nią ciężar. Jadąc dojazdówką musiałem zmieniać biegi ręką, więc domyślałem się, że niestety nie jest to tylko mocniejsze stłuczenie - zdradził zwycięzca Dakaru 2015.
Wkrótce nasz quadowiec ma przejść operację w Polsce. Jak zapewnił, nie zamierza rezygnować z rajdów. - Jestem już w kontakcie z lekarzami w kraju i za kilka dni wrócę by poddać się operacji. Dopiero wtedy dowiemy się, jak długo potrwa rehabilitacja, ale ze wstępnej oceny wynika, że wcześniej czy później wrócę na quada - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #8. Kołodziejczyk: Niesamowity zjazd Krychowiaka. Powinien odejść