Rajd Dakar. Polacy z szansami na zwycięstwo. Dołączyli do fabrycznego zespołu

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Aron Domżała
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Aron Domżała

Polski kierowca w rajdowym zespole fabrycznym to rzadkość. Ta sztuka udała się Aronowi Domżale i Maciejowi Martonowi, którzy dołączyli do teamu Monster Energy Can-Am. W ten sposób Polacy mają szansę na wygraną w Rajdzie Dakar w kategorii SSV.

W tym artykule dowiesz się o:

Aron Domżała i Maciej Marton zostali nowymi zawodnikami zespołu Monster Energy Can-Am. Pojazdy Side by Side (SSV) z tej stajni wygrywały kolejne edycje Rajdu Dakar, od kiedy zagościły w nim jako osobna kategoria. Najnowsza technologia oraz doświadczony serwis to bardzo duża zaliczka dla duetu, który debiut w nowym samochodzie będzie mieć już 6 października podczas Rajdu Andaluzji.

- To dla nas duże wyróżnienie i ogromna radość. Jesteśmy teraz częścią profesjonalnego zespołu, który walczy zawsze o najwyższe lokaty. Kilka załóg w zespole oznacza, że na trasie możemy nawzajem wspierać się w razie kłopotów - mówi Domżała, który już nie będzie musiał martwić się o sprzęt podczas Dakaru.

- Co najważniejsze, będziemy ścigać się Can-Am'em Maverick w najnowszej specyfikacji, którą będziemy jeszcze dopracowywać podczas jesiennych startów - dodaje polski kierowca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW

Warszawianin będzie miał okazję przetestować nowy samochód już w pierwszym tygodniu października, gdy razem z pilotem Maciejem Martonem staną na starcie Andalucia Rally - rajdu zorganizowanego w Hiszpanii w miejsce odwołanego Rajdu Maroka. Następnie w planach jest start w kolejnych rundach Pucharu Świata Baja w Portugalii oraz Dubaju. Jeśli warunki będą sprzyjać, zespół weźmie udział również w dwóch krótkich rajdach na terenie Arabii Saudyjskiej, zanim rozpocznie dakarowe zmagania w tym samym kraju.

- To świetna informacja, że możemy powitać na pokładzie Arona i Macieja. Aron zdążył już w różnych dyscyplinach motosportu udowodnić, że jest bardzo szybkim kierowcą i potrafi trzymać tempo. Razem z Maciejem tworzą fantastyczny zespół. Zaczęliśmy naszą współpracę podczas Baja Poland, gdzie wygraliśmy mimo niesprzyjających warunków pogodowych. Teraz czas na Andaluzję, która będzie świetnym przetarciem przed Dakarem oraz przeniesieniem naszych startów na Bliski Wschód. Czeka nas bardzo ekscytująca jesień - zdradza Scott Abraham, dyrektor zarządzający zespołu Monster Energy South Racing Can-Am.

W zespole Can-Am'a nikt nie ukrywa, że celem jest kolejne zwycięstwo w Rajdzie Dakar. Nie będzie to oczywiście proste, bo zespoły PH Sport, Overdrive oraz Polaris również szykują się na walkę o najwyższe lokaty. Stąd zagęszczony kalendarz startów, który ma pomóc zespołowi perfekcyjnie dopracować samochody przede rywalizacją na Półwyspie Arabskim.

- Naszym priorytetem jest Dakar i walka o zwycięstwo. Jeśli rajdy Pucharu Świata w Portugalii oraz Dubaju nie zostaną odwołane, to z pewnością będziemy chcieli też powalczyć o to trofeum. Czujemy, że jesteśmy gotowi i stać nas na dobry wynik. Nie będzie łatwo ponieważ konkurencja jest bardzo mocna, ale z tym samochodem oraz doświadczonym serwisem jesteśmy bliżej naszego celu - twierdzi Aron Domżała.

Rajd Andaluzji rozpocznie się 6 października od krótkiego prologu. Przez kolejne cztery dni kierowcy będą ścigać się na bezdrożach między Sewillą a Granadą, codziennie pokonując około 300 km. Szefem rajdu jest David Castera, będący jednocześnie szefem Rajdu Dakar.

Czytaj także:
Szef Alfy Romeo skomentował plotki transferowe
Sergio Perez w Haasie już w przyszłym tygodniu?

Komentarze (0)