Dakar 2021. Pierwszy tak poważny wypadek w tej edycji rajdu. "Krew kapała mu z ust, musiałem zrobić masaż serca"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Rajd Dakar
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Rajd Dakar

Dakar 2021 znajduje się na półmetku. O wielkim szczęściu może mówić CS Santosh. Hinduski motocyklista na czwartym etapie uderzył w kamień i stracił przytomność. - Krew kapała mu z ust, oczy miał szeroko otwarte - opisuje Maurizio Gemini.

W tym artykule dowiesz się o:

W zeszłym roku uczestnicy Rajdu Dakar krytykowali trasę stworzoną przez organizatorów w Arabii Saudyjskiej. Impreza po raz pierwszy dotarła na półwysep arabski i zawodnicy mierzyli się z nieznanym. W wielu przypadkach trasy poprowadzono tak, że z jednej strony trzeba było rozwijać prędkość maksymalną w swoich maszynach z powodu długich prostych, z drugiej - trzeba było uważać na duże kamienie.

Z zeszłorocznego Dakaru do domów nie wrócili dwaj motocykliści - Paulo Goncalves oraz Edwin Straver. Ten pierwszy należał do grona legend rajdu, miał ogromne doświadczenie. Dlatego jego tragedia dała organizatorom z ASO do myślenia. Trasy zaplanowane w roku 2021 są inne, choć w przypadku Dakaru mówienie, że "bezpieczniejsze" byłoby dużym nadużyciem.

W najtrudniejszym rajdzie terenowym świata wystarczy bowiem chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii. Przekonał się o tym w pierwszej części tegorocznego Dakaru hinduski motocyklista CS Santosh.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny

Pierwszy tak fatalny wypadek na trasie Dakaru 2021

Dakar 2021 zebrał już swoje żniwo - w pierwszym tygodniu rywalizacji z imprezy wycofało się wielu uczestników, którym posłuszeństwa odmówił sprzęt. CS Santosh miał mniej szczęścia. Hindus uderzył w ogromny głaz na trasie czwartego etapu. W tym samym miejscu wypadek miał Maurizio Gerini.

Włoch, który startuje w Dakarze z pasji, na co dzień zajmuje się hodowlą oliwek. - Santosh upadł w tym samym miejscu co ja. Stracił przytomność. Jak go zobaczyłem, miał szeroko otwarte oczy, krew kapała mu z ust. Zrobiłem mu masaż serca - opowiadał włoskiemu "Motorsprtowi" Gerini.

Jako kolejny na miejscu pojawił się Paul Spierings z Husqvarny. - Widziałem dwa uszkodzone motocykle. Obaj zawodnicy leżeli na ziemi. Z Gerinim wszystko było w porządku. Zobaczyłem jak wstał i podszedł do Santosha. Zatrzymałem motocykl tuż przed kamieniem, tak aby nikt znów w niego nie uderzył. Potem wcisnąłem przycisk alarmu informujący o niebezpieczeństwie - powiedział Spierings portalowi rallymaniacs.com.

- Przeprowadziliśmy reanimację i po piętnastu minutach przyleciały trzy helikoptery. Przejęli Santosha z naszych rąk, ale na tym etapie już czułem, że jego serce znowu bije. Poczułem ulgę - dodał Spierings.

Santosh został przetransportowany helikopterem do szpitala w Al Duwadimi z podejrzeniem urazu głowy, po czym podjęto decyzję o przewiezieniu go do placówki w Rijadzie. Tam mógł on liczyć na bardziej wykwalifikowaną pomoc medyczną.

Hero Motosports wie, jak to jest stracić zawodnika

37-latek z Indii został wprowadzony przez lekarzy w stan śpiączki farmakologicznej. "Zespół medyczny opiekujący się nim zadecydował, że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z jego urazami będzie ograniczenie funkcji życiowych organizmu do minimum" - ogłosił zespół Hero Motosports.

"Wyrażamy wdzięczność motocyklistom, którzy pomogli Santoshowi. Chcielibyśmy również podziękować organizatorom za szybkie dotarcie personelu medycznego na miejsce wypadku i przetransportowanie go drogą lotniczą do szpitala" - dodała ekipa Hindusa.

Santosh do tej pory trzykrotnie dojeżdżał do mety Dakaru. Ma jednak złe doświadczenia z roku 2019, kiedy też uczestniczył w wypadku. Wtedy doznał wstrząśnienia mózgu. W jego zespole wiedzą jednak, jak to jest stracić zawodnika. Barw Hero Motosports przed rokiem bronił właśnie Paulo Goncalves, gdy zginął na siódmym etapie Dakaru 2020.

- To był ten sam fragment trasy, na którym straciliśmy Paulo. Dlatego wypadek Santosha wiązał się z mnóstwem różnych emocji. Zwłaszcza że ten sam dzień przyniósł nam najlepszy wynik w rajdzie, bo szóste miejsce uzyskał inny z naszych zawodników, Joaquim Rodrigues - wytłumaczył "Motorsportowi" Wolfgang Fischer, szef zespołu Hero Motorsports.

W roku 2015 również Polska opłakiwała swojego reprezentanta na trasie Dakaru - życie na trasie stracił Michał Hernik. Przy okazji kolejnych edycji bezpieczeństwu stara się poświęcić jak najwięcej uwagi. Jako że to właśnie motocykliści najczęściej giną w tej imprezie, od tegorocznej edycji obowiązkowe stały się kamizelki z poduszką powietrzną. Mają one chronić przed poważnymi obrażeniami wewnętrznymi.

Czytaj także:
Russell wskazał jasny cel Williamsowi
Szef Alfy Romeo złożył deklarację ws. przyszłości w zespole

Komentarze (0)