Zawodników Orlen Team czeka wielkie wyzwanie - do pokonania będzie 12 etapów i ponad 8 tysięcy kilometrów po najbardziej piaszczystej trasie historii rajdu, a w rywalizacji weźmie udział aż 578 załóg. Impreza po raz trzeci z rzędu odbędzie się w Arabii Saudyjskiej, ale organizatorzy zapowiadają, że przygotują kilka niespodzianek na trasie i uczestnicy Dakaru nie mogą liczyć na taryfę ulgową.
- Nasza obecność w Rajdzie Dakar umożliwia zwiększanie rozpoznawalności marki Orlen, co bezpośrednio przekłada się na realne korzyści biznesowe. Rajd Dakar to druga obok Formuły 1 platforma, która wspiera proces rebrandingu naszych stacji w Niemczech i Czechach - powiedział Adam Burak, członek zarządu PKN Orlen ds. marketingu i komunikacji.
W szeregach Orlen Teamu zobaczymy m.in. Niemca Timo Gottschalka, który pilotować będzie Jakuba Przygońskiego, jak i czeską załogę Martin Prokop - Viktor Chytka. - Synergia działań w spółkach z grupy Orlen pozwala zwiększać zasięgi i budować wizerunek silnego koncernu o coraz mocniejszej pozycji nie tylko w kraju, ale w całym regionie - dodał Adam Burak.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
Przygoński marzy o upragnionym podium
Rajd Dakar to impreza o międzynarodowym zasięgu, transmitowana w 190 krajach, we wszystkich językach świata. Tegoroczna edycja, w której zawodnicy pokonają tysiące kilometrów, odbędzie się na najbardziej piaszczystej trasie historii, a ponad 80 proc. odcinków stanowić będą całkowicie nowe szlaki. Część trasy będzie wiodła przez tzw. Pustą Ćwiartkę, czyli pustynne, bezkresne bezdroża.
Zawodnicy Orlen Team jadą na Dakar dobrze przygotowani. Jakub Przygoński i jego niemiecki pilot Timo Gotschalk w zeszłorocznej edycji zajęli czwartą pozycję w klasyfikacji kierowców samochodowych. Powtórzyli tym samym swój wynik z 2019 r. Teraz ponownie powalczą o podium w bardzo mocnej stawce.
- Moim celem jest stawić się na mecie i dotrzeć do niej jak najszybciej. Dakar to zawsze wyzwanie technologiczne i fizyczne. Wszystko na tym rajdzie musi się zgrać w jednym momencie. Przez dwa tygodnie cały nasz zespół musi wytrzymać presję. Mamy za sobą bardzo dobry okres przygotowawczy, więc jestem dobrej myśli - powiedział Przygoński.
Po tym jak w ostatnich edycjach Rajdu Dakar polski kierowca rywalizował Toyotą Hilux, tym razem postawił na MINI w wersji buggy z napędem na tylną oś. - Takie pojazdy są lżejsze, szybciej przyspieszają i mają bardzo pomocny układ regulacji ciśnienia w oponach, którym możemy sterować w kabinie. Rok temu takie pojazdy radziły sobie świetnie - dodał kierowca Orlen Team.
Giemza i Wiśniewski liczą na dobry wynik
Niełatwe zadanie stoi przed Maciejem Giemzą, ponieważ klasyfikacja motocykli jest najliczniejszą ze wszystkich załóg, które pojawią się na starcie. - Przygotowania do tegorocznego Dakaru rozpocząłem już we wrześniu. Trenowałem w Polsce, głównie na torach motocrossowych i piaskowych, żeby przyzwyczajać się do miękkiego podłoża. W listopadzie spędziłem na treningach dwa tygodnie w Dubaju - powiedział Giemza, który obecnie znów znajduje się na obozie. Tym razem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
- Jeżdżę wyłącznie po pustyni - zarówno na motocyklu crossowym, jak i tym dakarowym. Jestem przekonany, że czas spędzony tutaj przyniesie wymierne efekty. Po tym, jak rajd ułożył się dla mnie w poprzednim roku, kiedy musiałem wycofać się po upadku na jednym z etapów, tym razem liczę na rewanż - przyznał Giemza, dla którego będzie to już piąty start w Dakarze.
Do grona faworytów w dakarowej klasyfikacji quadów należy Kamil Wiśniewski. Cel Polaka jest jasny - miejsce na podium. - Przygotowania do rajdu rozpocząłem na początku roku. Kompletowałem części i sprzęt, intensywnie trenowałem na siłowni, jeździłem rowerem i chodziłem po górach. Dużo zmieniliśmy także w moim quadzie, który jest teraz lżejszy o 15 kilogramów. Ma mocny silnik i jest bardzo szybki - stwierdził polski quadowiec.
- Tym razem trasa rajdu nie wiedzie głównie przez kamieniste wąwozy, lecz przez wydmy. Lubię takie warunki, czuję się w nich dobrze i jestem na nie przygotowany - dodał zawodnik Orlen Team, który przed rokiem ukończył zmagania quadowców na czwartej pozycji.
Czeska załoga myśli o walce z czołówką
Barwy Orlen Team w klasyfikacji samochodów będzie także reprezentował czeski kierowca Martin Prokop i jego pilot Victor Chytka. Zespół w ubiegłym roku ukończył rajd na mocnej dziewiątej pozycji.
- Ubiegłoroczny Dakar pokazał, że z powodzeniem możemy ścigać się z zespołami fabrycznymi. W tym roku, w ramach przygotowań do najważniejszej dla mnie imprezy rajdowej, zdecydowałem się wziąć udział w zawodach szutrowych WRC, które były treningiem szybkości - wyjawił Prokop.
- Natomiast w ramach wzmocnienia naszej wytrzymałości wystartowaliśmy w Abu Dhabi Desert Challenge 2021. Liczymy na to, że ten trening oraz dobre przygotowanie samochodu pozwoli nam poprawić ubiegłoroczną pozycję na finiszu Dakaru - dodał zawodnik Orlen Team.
Czytaj także:
Nerwowe oczekiwanie na ruch Mercedesa. Zegar tyka
Show dla telewizji? Decyzja, która budzi kontrowersje