Nieudany eksperyment na Dakarze. "Gra w rosyjską ruletkę"

Materiały prasowe / Duust Media / Na zdjęciu: Konrad Dąbrowski
Materiały prasowe / Duust Media / Na zdjęciu: Konrad Dąbrowski

Niebezpieczna trasa, kilka upadków i urazy niektórych zawodników - tak wyglądał szósty etap Rajdu Dakar. - Organizatorzy przygotowali dla nas grę w rosyjską ruletkę - twierdzi Konrad Dąbrowski, polski motocyklista startujący w imprezie.

W piątek motocykliści i quadowcy rywalizujący w Rajdzie Dakar mieli poruszać się w większości po kamieniach i podłożu twardym, a pod koniec trasy czekać miała na nich długa sekcja wydm. Organizatorzy zdecydowali jednak o przerwaniu odcinka specjalnego, gdy część zawodników przekroczyła już setny kilometr i napotkała ogromne problemy w nawigacji.

Dodatkowo trasę nazwano "nieprzejezdną". Wszystko przez zmiany na wyznaczonym szlaku spowodowane mocnymi deszczami, ale także wcześniejszymi przejazdami samochodów i ciężarówek.

Nastąpiło to po tym, gdy pierwszy raz w historii Rajdu Dakar przejeżdżały one ten odcinek specjalny dzień wcześniej niż motocykle oraz quady. Wyniki szóstego etapu ustalone zostały na podstawie czasu uzyskanego na setnym kilometrze, czyli pierwszym punkcie neutralizacji i tankowania. Zawodnicy po dotarciu w to miejsce kierowali się z powrotem na biwak w Rijadzie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"

Do decyzji organizatorów odniósł się Konrad Dąbrowski, reprezentujący barwy Duust Rally Team. - Całe szczęście, że skrócono ten odcinek, bo organizatorzy, przygotowali dla nas grę w rosyjską ruletkę. Jechaliśmy na odcinek, który przejechały już auta i ciężarówki, było dużo pułapek. Było to trochę jak jazda po trasie nieopisanej na roadbooku, bo miejsc niebezpiecznych było o wiele więcej niż oznaczonych i trzeba było bardzo uważać. Była to loteria, dlatego bardzo dobrze, że odcinek został odwołany - stwierdził polski motocyklista.

20-latek podczas stukilometrowej jazdy ponownie pokazał się ze świetnej strony. Sklasyfikowany został na 32. miejscu, ze stratą siedmiu minut do zwycięzcy. W klasie Rally2 był dziesiąty, a wśród juniorów po raz kolejny był trzeci.

Na półmetku Rajdu Dakar młody Polak znajduje się na 33. pozycji w klasyfikacji generalnej i 4. w kategorii juniorów. Awans zaliczył natomiast w klasie Rally2 - po sześciu etapach jest na 9. miejscu.

- Z szóstego etapu nie jestem do końca zadowolony. Miałem bardzo dobre tempo i zanotowałem 21. czas na początku, ale później mała pomyłka z nawigacją trochę mnie kosztowała i ten bardzo krótki, bo skrócony do tylko stu kilometrów, odcinek przejechałem z 32. czasem, co w sumie jest w porządku, ale wiem, że stać mnie było na więcej - tak zawodnik Duust Rally Team podsumował swoją jazdę.

Maciej Giemza z Orlen Team, drugi polski zawodnik na dwóch kołach, także poradził sobie świetnie. Był 18. motocyklistą piątkowego etapu, a dzięki temu przesunął się na 30. pozycję w klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar.

Następny dzień pobytu zawodników w Arabii Saudyjskiej, 8 stycznia, to dla nich dzień odpoczynku. Spędzą go w stolicy kraju, Rijadzie. W drogę ponownie ruszą w niedzielę - trasa siódmego etapu wiedzie do Ad Dawadimi, a organizatorzy mieli przygotować dla zawodników trasę, której pierwszym wyzwaniem będzie przejechanie stu kilometrów wydm.

Czytaj także:
Formuła 1 w Hollywood. Czy to się może udać?
Były mistrz świata wywołał skandal. "Nasze prawa już nie istnieją"

Źródło artykułu: