Anita Włodarczyk srebrną medalistką mistrzostw świata w rzucie młotem!

Piątkowy konkurs był godny rangi zawodów, na których się odbywał. Po rozegranych dzień wcześniej eliminacjach, w których sensacyjnie odpadła Betty Heidler, jedna z głównych faworytek, grono najpoważniejszych kandydatek do zdobycia złotego medalu skurczyło się praktycznie do dwóch nazwisk - Anity Włodarczyk i Tatiany Łysenko. Konkurs potwierdził te przypuszczenia, gdyż to właśnie Polka i Rosjanka między sobą rozstrzygnęły kolejność na dwóch pierwszych miejscach.

Włodarczyk rozpoczęła od słabszej próby, natomiast jej rywalka otworzyła zmagania świetnym wynikiem 77,58 m. Polka miała tymczasem problemy z czystym oddawaniem kolejnych rzutów - młot co i rusz muskał siatkę. Idealna próba udała się jej dopiero w trzeciej kolejce i był to od razu bardzo dobry wynik - 77,90 m. W tym momencie Włodarczyk została liderką konkursu.

Dopingowana przez własną publiczność i świadoma tego, że po światowy laur sięgnąć może u siebie, Łysenko nie miała jednak zamiaru pasować. W czwartej kolejce Rosjanka posłała swój młot aż na 78,80 m. i pobiła tym samym nie tylko rekord życiowy i rekord kraju, ale jednocześnie także rekord mistrzostw świata.

Konkurs trwał jednak nadal i tym razem to Polka znalazła się w roli odrabiającej straty. Również w czwartej serii Włodarczyk uzyskała 78,46 m, ustanawiając tym samym nowy rekord Polski. Do pokonania Łysenko wciąż brakowało 34 centymetrów i nasza zawodniczka nie zdołała już zniwelować tej różnicy. Srebrny medal po tak pasjonującym konkursie, w dodatku z nowym rekordem kraju, oczywiście i tak jest jednak znakomitym wynikiem.

Nieco w cieniu walki Łysenko i Włodarczyk toczyła się rywalizacja o trzecie miejsce, która także stała na wysokim poziomie. Ostatecznie brąz trafił w ręce Zhang Wenxiu z Chin, dla której wynik 75,58 m jest najlepszym rezultatem w tym sezonie.