Reprezentant Polski trafił do szpitala. - Naszemu zawodnikowi zapaliło się zielone światło. Spiker ogłosił, że może jechać, ale nie otworzyła się bramka przejazdowa. Nasz zawodnik, przy dużej prędkości, uderzył w nią - relacjonuje Onet Sport Janusz Tatera, sekretarz generalny Polskiego Związku Sportów Saneczkowych.
Dokładniejsze badania wykazały, że nie doszło do złamania, jak podawano początkowo. - Nasz zawodnik nie ma jednak otwartego złamania kości piszczelowej prawej nogi, choć wizualnie tak to wyglądało. Uszkodzona jest rzepka w lewym kolanie. Mateusz jest już operowany - powiedział w rozmowie z PAP Marek Skowroński, trener naszej kadry.
W związku z tym fatalnym zdarzeniem Mateusz Sochowicz może zapomnieć o występach w tym sezonie. To ogromny cios dla polskich saneczek, bo był on jedną z czołowych postaci naszej sztafety, która stawała na podium Pucharu Świata.
Tatera nie ukrywa, że oczekiwania związane z Sochowiczem były naprawdę spore. Był dobrze przygotowany i liczono na to, że dzięki temu będzie notować zadowalające rezultaty.
Mateusz Sochowicz to wielokrotny medalista mistrzostw Polski. Ponadto ma na swoim koncie udział w igrzyskach olimpijskich.
Obiekt saneczkowo-bobslejowy w Yanqing jest najdłuższym tego typu torem na świecie. Mierzy 1975 m. Posiada 16 zakrętów z unikalnym obrotem o 360 stopni.
Czytaj także:
> Europoseł PiS dostał pytanie o skoki narciarskie w TVN. Zaskakująca reakcja
> Rosja przygotowuje się na inaugurację Pucharu Świata. W poniedziałek ważna decyzja
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany