Mateusz Sochowicz podczas treningu na torze olimpijskim w Yanqing pod Pekinem z prędkością ok. 50-60 km/h uderzył w zamkniętą bramkę przejazdową i trafił do szpitala. Konieczna była operacja obu nóg u 25-letniego saneczkarza (więcej TUTAJ).
Polak przed rozpoczęciem ślizgu otrzymał zielone światło. Zdaniem trenera Marka Skowrońskiego, ktoś z obsługi toru nie dopilnował, by bariera zabezpieczająca była otwarta podczas przejazdu Sochowicza.
Portal Onet powołuje się na Fabiana Kretschmera z "Augsburger Allgemeine", który podnosi, że w Chinach wypadek reprezentanta Polski jest tuszowany przez tamtejsze władze i media.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
"W równoległym świecie gospodarza igrzysk wypadek po prostu się nie zdarzył: nie można znaleźć ani jednej wiadomości, nawet wyszukiwarki nie wyrzucają żadnych wyników (...) Dział sportowy gazety partyjnej 'Peoples Daily' donosi o tygodniu treningowym saneczkarzy, nie wspominając ani jednym słowem o sportowcu" - pisze onet.pl za niemiecką gazetą.
Co więcej, chińska agencja informacyjna Xinhua zamieściła informację o wypadku Sochowicza, ale... po kilku minutach niespodziewanie zniknęła ona z przestrzeni publicznej.
To wszystko pokazuje, że Chińczycy mogą zrobić dużo, by tylko nie zaburzyć idealnego obrazu przed ZIO 2022, które w dniach 4-20 lutego odbędą się w Pekinie.