Debiutant poprowadził Polskę do zwycięstwa. "Nie wierzę w to"

Materiały prasowe / VNL / Na zdjęciu: Jan Firlej (na środku)
Materiały prasowe / VNL / Na zdjęciu: Jan Firlej (na środku)

Polska nie potknęła się na starcie Ligi Narodów i zwyciężyła 3:0 z Argentyną. Jej grą pokierował z powodzeniem debiutant Jan Firlej. - To był moje marzenie z dzieciństwa - mówi rozgrywający.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska jest w Kanadzie bez największych gwiazd. Selekcjoner Nikola Grbić nie zabrał ze sobą między innymi Bartosza Kurka, Wilfredo Leona, Aleksandra Śliwki i Kamila Semeniuka. Szansę pokazania się dostali siatkarze, którzy marzą o zapukaniu do składu na największe imprezy sezonu. Jednym z nich jest debiutant Jan Firlej.

- Debiut w reprezentacji był moim marzeniem z dzieciństwa, a marzenia się spełnia. Robiłem wszystko, żeby znaleźć się w kadrze. Na takie powołanie musi złożyć się kilka czynników. Ja po prostu dawałem z siebie maksa i cieszę się, że jestem w zespole - mówi Jan Firlej w rozmowie z TVP.

- Sumiennie trenowałem i starałem się robić kroczki do przodu. Nie wierzę w to, że ktoś nie poczuje dodatkowych emocji związanych z debiutem w reprezentacji, ale myślałem, że dopadnie mnie większy stres. Ciśnienie, które mi towarzyszyło, stopniowo schodziło wraz z upływem meczu. Starałem się coś dokładać w każdym elemencie i pomagać jak tylko mogłem - dodaje rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gdy większość z was smacznie spała, Pudzianowski robił to!

Polska zwyciężyła w trzech setach. Presja, wywierana przez Argentyńczyków, dała się we znaki podopiecznym Grbicia, ale nie pozwolili sobie oni na potknięcie. Od razu znaleźli się oni na górze tabeli Ligi Narodów.

- Nie zagraliśmy jeszcze na optymalnym poziomie. To był nasz pierwszy raz w tym składzie, ponieważ nie mieliśmy sparingów przed Ligą Narodów. Dlatego wynik 3:0 cieszy. Po meczu czekała nas klasyka - powrót do hotelu, kolacja i przygotowania do kolejnego spotkania z Włochami - mówi Jan Firlej.

Czytaj także: Fabian Drzyzga ujawnił, dlaczego nie dostał powołania
Czytaj także: Niespodziewana bohaterka finału Tauron Ligi odchodzi

Źródło artykułu: