Za Polkami dziewięć meczów mundialu. Ostatnie dwa kończyły się tie-breakami. Na szczęście zarówno piąty set meczu z Kanadą w piątek, jak i z Niemcami w sobotę został wygrany przez Biało-Czerwone.
- Miałyśmy wiele myśli z tyłu głowy, ale wiedziałyśmy o co gramy. Bardzo liczyłyśmy na nasz zespół. Szczerze mówiąc czułam się dużo pewniej niż dzień wcześniej podczas meczu z Kanadą. To nie był aż taki horror. Wiedziałam, że to wyciągniemy i wygramy - podkreśliła siatkarka po triumfie na koniec II rundy grupowej.
Polki awans miały już zapewniony w momencie, gdy Dominikana przegrała z Kanadą 2:3. Ten mecz zakończył się w trakcie starcia Polek z Niemkami. Nikt naszym paniom jednak wyniku o rezultacie miał nie mówić.
- Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś ze sztabu czy dziewczyn podszedł do nas i powiedział, że mamy awans. Co miałybyśmy zrobić wtedy? Wyłączyć się i przegrać? Dlatego myślę, że trzeba było najpierw wygrać, bo nasz zespół budują zwycięstwa, a potem dopiero myśleć, co będzie dalej - uważa Maria Stenzel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Reprezentacja Polski na pewno już jest co najmniej ósmym zespołem tegorocznych mistrzostw świata. Według libero polskiej kadry widać postęp dokonany przez kadrę w 2022 roku.
- Pokazałyśmy, jakim jesteśmy zespołem i jaka jest jego przemiana. Moim zdaniem bardzo dużo mamy w sobie charakteru i waleczności, czego brakowało na Lidze Narodów. Musiałyśmy się trochę tego nauczyć. To zupełnie nowa drużyna. Na tym mundialu rośniemy. Jest się z czego cieszyć. Nasza pewność siebie urosła w trakcie imprezy, szczególnie po I rundzie w Gdańsku. A w Łodzi to kwintesencja. Dla większości z nas to pierwszy taki turniej - podkreśliła zawodniczka.
- Nie da się zagrać dwóch takich samych spotkań. Ciężko powiedzieć, która nasza twarz jest prawdziwa. W każdym meczu co innego jest potrzebne. W niektórych spotkaniach potrzebujemy spokoju, a w innych ognia pomiędzy nami. Gdyby złączyć te wszystkie mecze, to z każdego po trochu - dodała Stenzel.
Libero Grupy Azoty Chemika Police rozgrywa bardzo dobry turniej, a uwagę przyciąga jej postawa w defensywie, gdzie podbija momentami - wydawałoby się - niemożliwe do obrony piłki.
- To jest moja praca i z każdym meczem jestem bardziej pewna siebie. Też czuję ze strony dziewczyn, że wszystkie sobie nawzajem pomagamy. Ja też im pomagam i staram się wywiązać ze swojej roli najlepiej jak umiem. Człowiek uczy się całe życie i nabiera doświadczenia. Z każdym spotkaniem, dopóki moja kariera będzie trwała, będę poznawać nowe rzeczy - skomentowała siatkarka.
We wtorek w ćwierćfinale mundialu Polska znów zagra z Serbią. W meczu II rundy w Atlas Arenie mistrzynie świata nie pozwoliły nam ugrać nawet jednego seta.
- To solidny zespół, ale - podobnie jak przed każdym meczem z wielkim przeciwnikiem - nie możemy przegrać tego meczu w szatni. Trzeba zostawić całe serce, bo to najważniejszy mecz turnieju. Każdy mecz był o coś - w Gdańsku o wyjście z grupy, w Łodzi o awans do 1/4 finału, a Serbki miały trochę łatwiej, bo nie miały tylu emocji. Teraz dopiero one będą musiały - uważa Stenzel.
Mecz Serbia - Polska rozpocznie się w Arenie Gliwice we wtorek 11 października o 20:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Z Gliwic - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj także: W ćwierćfinale kolejny horror? "Nie boję się o emocje"
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)