"Uważam, że prezesom polskich klubów siatkarskich najnormalniej w świecie brakuje luzu. Niedawno pracę stracił mój kolega z reprezentacji Piotr Gruszka, który w kadrze rozegrał 450 spotkań" - zaczął Łukasz Kadziewicz w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
"Nie jest to oczywiście przepustką do bycia bardzo dobrym trenerem, ale Piotrek nie został pozbawiony posady ani w zagranicznym klubie, ani jako selekcjoner reprezentacji Polski, ani jako szkoleniowiec zespołu PlusLigi. Pożegnał się z pracą w pierwszoligowym zespole z Częstochowy, któremu daleko jest do tego, by bić się o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. To smutne i przerażające" - dodał Kadziewicz.
Piotr Gruszka - po zakończeniu kariery - został trenerem. Najpierw prowadził BBTS Bielsko-Biała, następnie GKS Katowice, Asseco Resovię Rzeszów, a ostatnio Exact Systems Norwid Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Częstochowianie pod jego wodzą nie najlepiej rozpoczęli pierwszoligowe rozgrywki. Wygrali tylko trzy z sześciu dotychczasowych meczów, co daje im aktualnie ósme miejsce.
"Pragniemy poinformować, iż z dniem 26 października 2022 r. obowiązki pierwszego trenera KS Norwid Częstochowa przestał pełnić pan Piotr Gruszka. KS Norwid dziękuje trenerowi za pracę na rzecz rozwoju klubu" - przekazał zarząd zespołu w komunikacie.
"Zastanawiam się, czy moje pokolenie przysnęło, zapominając o nauce i rozwoju, a może panowie prezesi idą na łatwiznę, decydując się na wybór, który zabezpieczy ich cztery litery przed szeroko rozumianym środowiskiem siatkarskim. A ono nie boi się wytykać palcami, uważając pewne decyzje za śmieszne" - napisał Kadziewicz.
Gruszka przez dwadzieścia lat występował na zawodowych parkietach. Grał w takich drużynach jak AZS Częstochowa, PGE Skra Bełchatów czy Arkas Spor Izmir. Na swoim koncie ma także ponad czterysta występów w reprezentacji, z którą sięgał po medale mistrzostw świata i Europy.
Czytaj także:
Ons Jabeur powstała z kolan. Piorunujący finisz Tunezyjki
Nieudana pogoń Sabalenki. Jest pierwsza półfinalistka WTA Finals