Czeszki wstrząsnęły Serbkami. Znamy ostatniego półfinalistę ME

PAP/EPA / EPA/Olivier Matthys / Na zdjęciu: Maja Aleksić
PAP/EPA / EPA/Olivier Matthys / Na zdjęciu: Maja Aleksić

Siatkarki reprezentacji Czech w sposób wymarzony zainaugurowały walkę o półfinał mistrzostw Europy. W ten sposób jednak podrażniły Serbki, które w kolejnych partiach nie miały litości dla rywalek.

Dla siatkarek reprezentacji Serbii, awans do strefy medalowej mistrzostw Europy to niemal obowiązek. Podopieczne Giovanniego Guidettiego, dzięki wygraniu grupy A, mają wymarzoną drogę do finału. Ekipa z Bałkanów nie marnuje tego przywileju i po wygranej w 1/8 finału ze Szwecją, w ćwierćfinale odprawiła Czeszki. Na drodze Plavich do batalii o złoto, niebawem staną Holenderki.

Niedoceniane Czeszki na inaugurację postawiały jednak silny opór faworyzowanym mistrzyniom świata dzięki dobrej dyspozycji w ataku Michaeli Mlejnkovej i Silvie Pavlovej. Serbki miały spore problemy z budowaniem przewagi. Początkowo musiały wręcz odrabiać straty, ale szybko odzyskały inicjatywę. W dużej mierze za sprawą duetu Bianka Busa - Tijana Bosković. O kontroli nad spotkaniem nie było jednak mowy.

Podopieczne ‪Ioannisa Atanasopulosa nie ustępowały nawet na krok i do końca seta konsekwentnie niwelowały straty, które rzadko kiedy wynosiły więcej niż dwa punkty. W decydującym fragmencie seta natomiast przypuściły atak, którego zawodniczki z Bałkanów nie zdołały odeprzeć.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polska pokonała Ukrainę! Zobacz kulisy meczu ME

Zaczęło się iście sensacyjnie, takiego otwarcia Serbki nie spodziewały się chyba w najczarniejszych snach. Na drugiego seta podopieczne Giovanniego Guidettiego wyszły podrażnione i zmotywowane. To przyniosło efekt, bowiem po 24 minutach gry w meczu mieliśmy remis. W ataku szalały Maja Aleksić i Bianka Busa, dobry blok dorzuciła Jovana Stevanović.

Zawodniczki z Bałkanów grały dużo lepiej niż w poprzedniej, kiedy zamiast powiększać, kilkukrotnie trwoniły przewagę. Tym razem już w połowie partii odskoczyły na sześć punktów (14:8). Czeszki, porażające nieskutecznością w ofensywie, nie miały argumentów, żeby odpowiedzieć. Pozostało im jedynie bezradnie wyczekiwać końca seta.

Jeszcze gorzej nasze południowe sąsiadki zaprezentowały się w kolejnej odsłonie. Tutaj już można mówić o blamażu, bowiem Czeszki ledwie zdołały przekroczyć granicę 10 punktów. Była to jedna z najkrótszych partii na turnieju. Koncertowo zagrały Tijana Bosković i Sara Lozo. W polu zagrywki z kolei Maja Ognjenović i Maja Aleksić. Po stronie rywalek tylko Helena Havelkova próbowała podjąć walkę, ale na niewiele to się zdało.

Przez blisko połowę czwartego seta wydawało się, że rozbite Czeszki zdołały w przerwie ochłonąć i powrócić do dobrej gry z pierwszej odsłony. Co prawda rozpoczęło się od 5:0, jednak podopieczne Ioannisa Atanasopulosa zdołały odpowiedzieć dzięki dobrej grze w polu zagrywki. Po asie serwisowym Kateriny Valkovej zrobiło się zaledwie 11:10.

To było jednak wszystko, na co pozwoliły przeciwniczkom Serbki. Chwilę później rozkręciły się Tijana Bosković oraz Maja Aleksić i różnica wzrosła do ośmiu punktów. W końcówce dzieła dokończyła Sara Lozo, zapewniając ekipie z Bałkanów szósty półfinał mistrzostw Europy w ciągu ostatnich 14 lat.

Serbia - Czechy 3:1 (24:26, 25:17, 25:11, 25:14)

Serbia: Ognjenović, Busa, Aleksić, Boskovic, Uzelac, Stevanovic, Jegdic (libero) oraz Lazović, Drca, Bjelica, Lozo

Czechy: Havelkova, Pavlova, Orvosova, Mlejnkova, Koulisiani, Valkova, Digrinova (libero) oraz Brancuska, Pelikanova, Hodanova, Jedlickova, Bukovska.

Czytaj także:
Demolka w ćwierćfinale mistrzostw Europy siatkarek
Vargas zrobiła różnicę. Show Polek i Turczynek w walce o półfinał

Komentarze (1)
avatar
Aibres
31.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten pierwszy set to po prostu przypadek. Serbski pokazały Czeszkom miejsc w szeregu