Klubowy Mistrz Świata zaplątał się w grę, w fazie play-off, o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń. To konsekwencja znalezienia się w tabeli grupy za Savino Del Bene Scandicci. Dwie porażki z włoskim zespołem były alarmem dla drużyny prowadzonej przez Ferhata Akbasa.
Być może w fazie pucharowej otworzy się możliwość zrewanżowania. Po czwartkowym meczu nic nie zapowiada nieobecności Eczacibasi Stambuł w ćwierćfinałach. Turecki mocarz zdemolował Prometeja Dnipro w trzech krótkich setach. Do spotkania doszło w hali w rumuńskim Mioveni, a rewanż zostanie rozegrany w Stambule. Siatkarki z Ukrainy zdobywały kolejno w partiach 15, 13 oraz 16 punktów.
W krótkim meczu trzem zawodniczkom Eczacibasi udało się zdobyć dwucyfrową liczbę punktów. Najwięcej - 13 wywalczyła Tijana Bosković. Największym wsparciem dla Serbki były Jovana Stevanović oraz Alexa Lea Gray. Martyna Czyrniańska nie ruszyła się na boisko z kwadratu rezerwowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Po stronie gospodyń ani jedna zawodniczka nie przekroczyła granicy 10 zdobytych punktów. Skuteczność całego zespołu była na niskim poziomie 35 procent. Największe, choć nadal niewielkie zagrożenie dla Eczacibasi stanowiła Swietłana Dorsman.
SC Prometej Dnipro - Eczacibasi Dynavit Stambuł 0:3 (15:25, 13:25, 16:25)
Prometej: Szarhorodska, Milenković, Meliuszkina, Drpa, Bumken, Dorsman, Niemcewa (libero) oraz Wasiliewa, Majewska, Chober, Dańczak
Eczacibasi: Eczasibasi: Woronkowa, Stevanović, Sahin, Gray, Jack-Kisal, Bosković, Ozel (libero) oraz Arici, Baladin, Erkek, Yildirim
Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?