Dość niespodziewanie rywalem Sir Susa Vim Perugii w finale włoskiej Serie A jest Vero Volley Monza. Zespół ten w serii do trzech zwycięstw przegrał dwa pierwsze mecze z Itas Trentino, ale wygrał trzy kolejne.
W pierwszym meczu finałowym górą była ekipa Wilfredo Leona i Kamila Semeniuka (3:1). W rewanżu, który odbył się w Monzy, górą byli gospodarze. Ci bowiem zdołali wyrównać stan rywalizacji o mistrzostwo Włoch za sprawą triumfu w tie-breaku.
Premierowa odsłona spotkania padła łupem miejscowych, ale w drugiej goście doprowadzili do remisu. W kolejnym secie zespół z Perugii poszedł za ciosem i był o krok od końcowego triumfu. Tyle tylko, że gospodarze najpierw doprowadzili do tie-breaka, a następnie przechylili w nim szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo
Vero Volley Monzę do końcowego triumfu poprowadził Stephen Maar, zdobywca 28 punktów. Cztery mniej na swoim koncie zapisał najskuteczniejszy zawodnik Sir Susa Vim Perugii, czyli Leon.
Reprezentant Polski ponownie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale zameldował się na boisku już w premierowej odsłonie i pozostał na nim do końca. Skończył aż 22 z 29 otrzymanych piłek, co dało mu wysoką, 76 procentową skuteczność w ataku. Do tego dorzucił jeszcze dwa asy serwisowe. Przyjmował zagrywkę 28 razy i w tym elemencie nie błyszczał, w dodatku popełnił trzy błędy.
Tym razem gorszy występ zanotował Semeniuk, który zakończył mecz z dorobkiem 10 punktów. Skończył 10 z 29 ataków, co dało mu 34 procentową skuteczność. Przy 24 przyjęciach serwisów popełnił jeden błąd.
Serie A, 2. mecz finałowy:
Vero Volley Monza - Sir Susa Vim Perugia 3:2 (25:20, 23:25, 21:25, 25:19, 15)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1:1.