Faworytki z trzysetowymi zwycięstwami w Lidze Narodów

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja USA
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Na zdjęciu: reprezentacja USA

Pierwsze spotkania turnieju Ligi Narodów Kobiet w japońskiej Fukuoce nie przyniosły niespodzianek. Ze zwycięstwa 3:0 cieszyły się bowiem reprezentacje USA i Włoch, które prezentują coraz lepszą dyzpozycję.

W kolejnych dniach siatkarscy kibice będą emocjonowali się spotkaniami w ramach Ligi Narodów Kobiet. Już we wtorek do walki o kolejne zwycięstwa wkroczyły dwie mocne reprezentacje. Mowa o mistrzyniach olimpijskich ze Stanów Zjednoczonych oraz Włoszkach. Na pierwszy ogień w japońskiej Fukuoce poszły Amerykanki, które zmierzyły się z Francuzkami.

Zawodniczki Karcha  Kiraly'ego były zdecydowanymi faworytkami, co pokazywały już od pierwszych piłek. Szybko zbudowały przewagę, odskakując po 3-punktowej serii na 8:4. W kolejnych fragmentach przewaga prowadzących rosła, a wraz z nią bezsilność rywalek. Finalnie Amerykanki rozbiły rywalki do 15.

Druga odsłona miała już zdecydowanie inny przebieg. Francuzki od początku toczyły wyrównaną walkę z mocniejszymi rywalkami. Na przestrzeni całej partii żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi, co doprowadziło do emocjonującej końcówki. W niej lepsze były mistrzynie olimpijskie, które wygrały 26:24. Trzeci set nie przyniósł zaskoczeń i zakończył się zwycięstwem faworytek, co dało im końcowy triumf 3:0.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: rozchwytywani jak gwiazdy Hollywood! Kulisy meczu z Japonią

Zdecydowaną liderką amerykańskiej ekipy była Jordan Thompson. Atakująca zaprezentowała znakomitą dyspozycję i zdobyła łącznie aż 20 punktów, dokładając do skutecznych ataków dwa asy serwisowe i jeden blok. Po drugiej stronie siatki górowały z kolei Helena Cazaute i Lucille Gicquel (po 12 pkt).

Jeszcze większy pokaz siły dały Włoszki. Zawodniczki Julio Velasco po spokojnym początku meczu z Kanadą weszły na wysokie obroty. Dość stwierdzić, że po 7-punktowej serii odskoczyły na 12:6. Rywalki nie potrafiły złapać swojego rytmu gry, co uniemożliwiała bardzo solidna postawa faworytek, która pozwoliła im zwyciężyć do 16.

Również w dwóch kolejnych partiach Kanadyjki nie miały czego szukać na parkiecie. Siatkarki z Włoch, które z każdym kolejnym meczem prezentują coraz lepszą formę, nie pozwoliły rywalkom na poprawienie dorobku punktowego z pierwszej odsłony. Finalnie mogły cieszyć się z pewnego i szybkiego triumfu 3:0, notując siódmy triumf w trwających rozgrywkach.

Kolejne solidne spotkanie w zwycięskiej ekipie rozegrała Paola Egonu. Atakująca zdobyła 18 punktów, w tym 11 w ataku. Dodatkowo popisała się aż czterema "czapami" i trzema punktowymi zagrywkami. U Kanadyjek najlepszy wynik punktowy wykręciła Kiera van Ryk (13 pkt).

Liga Narodów Kobiet:

USA - Francja 3:0 (25:15, 26:24, 25:20)
Włochy - Kanada 3:0 (25:16, 25:15, 25:14)

Zobacz także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty