W pierwszym spotkaniu fazy grupowej mistrzostw świata 2025 reprezentacja Portugalii sensacyjnie pokonała Kubę 3:1. Następnie przegrali 0:3 z USA, lecz w ostatniej kolejce mieli się spotkać z najsłabszą w grupie Kolumbią. Zwycięstwo za 3 punkty dałoby im pewny awans.
Portugalczycy sami sobie skomplikowali sprawę. Kolumbia prowadziła już 2:0 i wydawało się, że marzenia o awansie trzeba będzie odłożyć na kolejny turniej. Wówczas jednak w europejską reprezentację wstąpiły nowe siły i udało im się wygrać to spotkanie 3:2. Taki wynik powodował jednak, że w przypadku zwycięstwa Kubańczyków nad Amerykanami, to oni awansowaliby dalej.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Zobacz, co się działo na meczu Polaków. "Pomagają nam"
W poczuciu bezradności Miguel Tavares Rodrigues i spółka udali się do hotelu, nerwowo oczekując meczu rywali. Zawodnicy spotkali się w jednym pokoju hotelowym i wspólnie oglądali spotkanie - trzymając z całych sił kciuki za Amerykanów, którzy wygrali dwa pierwsze sety.
Trzeci set padł łupem Kubańczyków, lecz czwartą partię na przewagi wygrali Amerykanie. Skumulowane emocje w pokoju wreszcie znalazły ujście. Portugalczycy zaczęli skakać, przytulać się i tańczyć. Chwilę później radość przeniosła się na korytarz, gdzie celebracja trwała. Nagranie natychmiast trafiło na oficjalny profil portugalskiej federacji siatkarskiej na Instagramie.
Portugalczycy zajęli drugie miejsce w swojej grupie, co oznacza, że w 1/8 finału mistrzostw świata zmierzą się ze zwycięzcą grupy E - Bułgarią.