W piątek Bogdanka LUK Lublin ogłosiła przedłużenie umowy z Wilfredo Leonem, Kewinem Sasakiem i Marcinem Komendą do końca sezonu 2026/2027. Była to istotna informacja, zwłaszcza w kontekście pochodzącego z Kuby przyjmującego, który w ostatnich tygodniach łączony był z transferami m.in. do Asseco Resovii Rzeszów czy tureckiego Ziraatu Bankasi Ankara.
Wydawało się, że temat został ostatecznie zamknięty, a kibice Bogdanki mogą świętować nowy kontrakt największej gwiazdy zespołu. Entuzjazm studzą jednak słowa agentki siatkarza, Pauliny Wójtowicz.
ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces
W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przyznała, że jej klient przystał na warunki klubu i podpisał umowę. Okazuje się jednak, że nie jest to jednoznaczne z wypełnieniem wszystkich formalności.
- Nie podpisaliśmy jeszcze drugiej części kontraktu, czyli tak zwanej umowy wizerunkowej, która jest bardzo ważna. Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie także w tym zakresie i w przyszłym tygodniu rzeczywiście będziemy mogli ogłosić, że Wilfredo zostaje w Lublinie. Trochę się dziwię działaczom Bogdanki, że pospieszyli się z komunikatem - przyznała.
Wójtowicz podkreśliła także, że kwestie finansowe nie odegrały decydującej roli dla Leona. Jak zaznaczyła, oferta, która napłynęła z Turcji, gwarantowała mu znacznie wyższe zarobki. Przyjmujący miał zdecydować się na pozostanie w Lublinie ze względu na wizję przedstawioną mu przez działaczy i fakt, że w jego opinii klub dysponuje kadrą pozwalającą mu nadal walczyć o najwyższe cele.
Dodajmy, że reprezentant Polski trafił do Bogdanki LUK Lublin latem ubiegłego roku. Z miejsca wyrósł na lidera zespołu, który pierwszy sezon z nim w składzie zakończył zdobyciem Pucharu Challenge i mistrzostwem PlusLigi. Z kolei w obecnych rozgrywkach zdążył już sięgnąć po Superpuchar Polski.