Wielka Skra powraca? - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz

Siatkarze Skry Bełchatów nie mieli najmniejszych kłopotów z pokonaniem bydgoskiej Delecty. Podopieczni Jacka Nawrockiego pokazali, że słabsza dyspozycja z początku sezonu to już przeszłość i mistrzowie Polski ponownie przypominają swoja grą "wielką Skrę".

Siatkarze bydgoskiej Delecty w tym sezonie sprawili nie jedną niespodziankę. Dlatego też zapowiedzi o chęci sprawienia niespodzianki i wywiezienia choćby punktu z Bełchatowa nie można było traktować z przymrużeniem oka. Tym bardziej, że aktualni mistrzowie Polski w pięciu spotkaniach dwukrotnie przegrali, a w niedzielnym starciu z warszawską Politechniką potrzebowali aż pięciu setów, aby udowodnić swoją wyższość. Początek meczu pokazał jednak, że podopieczni Jacka Nawrockiego powoli powracają do swojej wielkiej formy. Mistrz Polski szybko odskoczyli na pięć punktów przewagi (6:1). Znakomitą zagrywką raz po raz popisywał się Mariusz Wlazły, skuteczny w ataku był Bartosz Kurek. Goście natomiast nie potrafili narzucić swoich warunków gry przeciwnikowi, który początkowo tracił punkty wyłącznie w wyników błędów własnych. Recepty na swoich byłych kolegów nie potrafił znaleźć również Stephane Antiga, który przed meczem w podziękowaniu za cztery lata gry w barwach Skry Bełchatów otrzymał klubowa koszulkę ze swoim nazwiskiem oraz okazały puchar. Na tym jednak skończyły się uprzejmości ze strony gospodarzy, którzy na drugą przerwę techniczna zeszli przy prowadzeniu 16:12. Po powrocie na parkiet w polu zagrywki pojawił się Bartosz Kurek, który "rozstrzelał" zagrywką swoich przeciwników. Miejscowi natomiast powiększyli dystans do ośmiu oczek (20:12) i spokojnie kontrolowali przebieg pierwszego seta. W szeregach Delecty odgryzać próbowali się Antti Siltala i Dawid Konarski. To pozwoliło jedynie zniwelować straty do sześciu punktów (25:19).

Znacznie lepiej goście rozpoczęli druga odsłonę meczu. Miejscowi jakby rozkojarzeni pewną wygraną na inaugurację pozwolili rywalom przejąć inicjatywę. Skrupulatnie ten fakt wykorzystali bydgoszczanie, którzy objęli prowadzenie 6:3. Przewaga nie była jednak wyłącznie efektem lepszej dyspozycji Delekty, ale sporej ilości błędów popełnionych przez mistrzów Polski. Autowe ataki Bartosza Kurka i Daniela Plińskiego sprawiły, że Jacek Nawrocki z zafrasowaną miną spoglądał na tablicę świetlną pokazującą trzypunktową przewagę podopiecznych Piotra Makowskiego podczas pierwszej przerwy technicznej. Sympatycy bełchatowskiego zespołu obserwujący spotkanie byli przekonani, że ich pupile po chwili przerwy przejmą inicjatywę na parkiecie i błyskawicznie odrobią straty. Tymczasem dopiero punkt Michała Winiarskiego, blok na Wojciechu Jurkiewiczu i kolejne dwa udane ataki miejscowych sprawiły, że wynik na tablicy ponownie był remisowy (15:15). Chwilę goście popełnili błąd dotknięcia siatki, w aut zaatakował Dawid Konarski i Skra wyszła na minimalne prowadzenie (18:17). Pod koniec drugiego seta w polu zagrywki pojawił się Bartosz Kurek. Reprezentant Polski po raz kolejny swoimi serwisami sprawił olbrzymie problemy przyjezdnym dzięki przewaga bełchatowian wzrosła do trzech oczek. To pozwoliło miejscowym odetchnąć i dowieźć prowadzenia do końca seta.

Nie mający nic do stracenia goście w trzecim secie wyszli na boisko mocno zdeterminowani i przez dłuższy czas byli w ścisłym kontakcie z zespołem Skry Bełchatów. Przy stanie 14:13 po bloku na Dawidzie Konarskim o przerwę zdecydował się poprosić Piotr Makowski licząc na to, że chwila oddechu pozwoli jego podopiecznym nabrać sił i przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Niestety po powrocie na plac gry dwukrotnie asem serwisowym popisał się Daniel Pliński dzięki czemu zawodnicy ponownie mogli udać się na naradę ze swoim sztabem szkoleniowym. Niestety dla bydgoskich kibiców nie okazała się ona zbyt owocna. Serię udanych serwisów przez chwilę kontynuował jeszcze Pliński, a bezradni bydgoszczanie mogli tylko czekać na to co nieuniknione, a obraz bezradności swojego zespołu dopełnił autową zagrywką Dawid Konarski.

PGE Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz

3:0 (25:19, 25:22, 25:20)

PGE Skra: Wlazły, Pliński, Kłos, Kurek, Woicki, Winiarski, Zatorski (libero), Falasca, Możdżonek, Milczarek

Delecta: Antiga, Jurkiewicz, Masny, Konarski, Wrona, Siltala, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Wika, Cerven

MVP: Daniel Pliński (PGE Skra)

Źródło artykułu: