Siatkarki z Legionowa trafiają pod skrzydła II trenera żeńskiej reprezentacji Polski. - Tak, to prawda. Od przyszłego sezonu będę trenerem w Legionowie. W tej chwili będę zajmował się przygotowaniem kadry narodowej, dlatego fizycznie w Legionowie będę dopiero we wrześniu. Jednak cały czas będę kontaktował się z drugim trenerem i wspólnie będziemy ustalali plan działania - poinformował Maciej Kosmol.
Zespół Siódemki Legionovii Legionowo pod wodzą Jolanty Studziennej wywalczył utrzymanie w rozgrywkach Orlen Ligi. W nadchodzących zmaganiach zostanie poprowadzony przez rodzinny duet. Czy takie połączenie będzie tajną bronią Legionovii? - Bardzo się cieszę, że pojawiła się oferta z Legionowa. Faktem jest, że przyjdzie mi współpracować z moją siostrą – Jolantą Studzienną. Czy więzy krwi pomogą? Trudno mi powiedzieć, jaki będą miały wpływ. Jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji. W swojej dotychczasowej pracy nie współpracowałem tak blisko z żadną kobietą, zawsze było to jednak męskie grono. Dotychczas z Jolantą Studzienną staliśmy po przeciwnych stronach. Cieszę się, że będziemy mogli razem pracować - komentuje szkoleniowiec.
W ubiegłym sezonie Maciej Kosmol prowadził zespół Budowlanych Łódź, z którym wywalczył szóste miejsce w rozgrywkach. Po otrzymaniu propozycji z Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Kosmol zadecydował o opuszczeniu łódzkiego klubu. - To nie jest tak, że zrezygnowałem z pracy w zespole Budowlanych Łódź, ponieważ dostałem ofertę z Legionowa. Propozycja współpracy z tym klubem pojawiła się później. Gdy już wiedziałem, że będę pomagał Piotrowi Makowskiemu i gdy złożyłem rezygnacje prezesowi Marcinowi Chudzikowi - wyjaśnia trener.
II trener reprezentacji Polski nie ukrywa, że propozycja klubu z Mazowsza bardzo go ucieszyła. - Nigdy nie ukrywałem, że rodzina jest dla mnie najważniejsza. Praca dla reprezentacji Polski jest bardzo wymagająca i zajmuje dużo czasu. Nie mogłem prowadzić Budowlanych Łódź, ponieważ zależało mi na tym by mieć czas dla swojej żony i syna. Oferta z Legionowa bardzo mnie ucieszyła, ponieważ z Warszawy będę miał na pewno bliżej do Legionowa niż do Łodzi. Nie będzie to kolidowało z czasem, który chce poświecić rodzinie - dodaje Kosmol.
W poprzednich latach wokół żeńskiej kadry powstawały konflikty w relacjach pomiędzy zawodniczkami, a trenerem. Czy nastała już cisza po burzy? - Nie mieliśmy takiej sytuacji, że zawodniczka nam odmówiła gry w kadrze narodowej. Owszem są siatkarki, które nie zagrają, a na pewno oczekiwano, że pojawią się w składzie. Jednak ich nieobecność wynika z przyczyn zdrowotnych. Chcą uporać się z kontuzjami, co jest dla nas zrozumiałe - informuje drugi szkoleniowiec kadry.
Czy Piotr Makowski postawił na młodość? - Powołanych zostało kilka młodych zawodniczek. Myślę, że będzie to obustronna korzyść. One będą miały szanse się ogrywać, zdobywać doświadczenie, a dzięki nim reprezentacja będzie silniejsza - stwierdza Maciej Kosmol.
W szerokim składzie znalazły się dwie, już byłe podopieczne Kosmola. Jak ocenia ich szansę na tle pozostałych siatkarek? - Myślę, że zarówno Agata Durajczyk jak i Aleksandra Sikorska mają szansę przebić się dalej. Z powołanych zawodniczek będzie utworzona grupa na Uniwersjadę i Mistrzostwa Europy. Obie siatkarki są młode, zdolne i mają duże szanse by grać dla Polski - podsumowuje współpracownik Makowskiego.