Gdy w ubiegłym tygodniu poinformowano, że Bernardo Rezende nie przyjedzie do Milicza, wiele osób zwątpiło w przyjazd byłego asa reprezentacji reprezentacji Brazylii. Jednak Gilberto Godoy Filho de Amauri Giba nie zawiódł swoich licznych polskich fanów i w piątek pojawił się na IX edycji Alei Gwiazd.
- To dla mnie wielki zaszczyt, że jest na świecie takie miejsce, gdzie honoruje się największe postaci siatkówki. Przyjechałem tu z olbrzymią przyjemnością i muszę powiedzieć, że bardzo mi się tutaj podobało. Oczywiście zdaję sobie sprawę, jak bardzo kochacie ten sport. Bez zastanowienia mogę zawsze przyjechać do Polski - deklaruje brazylijski gwiazdor.
Po nieudanym finale olimpijskim w Londynie podniosły się głosy, że może to być koniec światowej dominacji drużyny Canarinhos. - Musimy kontynuować to, co robiliśmy do tej pory. Wielkie rzeczy. Tworzyć historię i kreować kolejne wspaniałe wydarzenia. Jestem o tym przekonany, gdyż bardzo dobrze znam obecnych reprezentantów Brazylii. Widzę w nich olbrzymią zdolność i chęć do odnoszenia sukcesów na miarę złotych medali olimpijskich, czy mistrzostw świata - przewiduje Giba.
- Bernardo Rezende to właściwy człowiek na właściwym miejscu. On kocha tę pracę całym sobą. Myśli o niej dwadzieścia cztery godziny na dobę. Spędziliśmy razem przeszło dwanaście lat i wiem, że jest w stanie kontynuować wszystko to, co razem zaczęliśmy - przekonuje złoty medalista z Aten.
Po ostatnich igrzyskach jeden z najlepszych siatkarzy świata zakończył swoją bogatą karierę reprezentacyjną. Czy ktoś będzie w stanie wypełnić lukę po jego odejściu? - Zastąpić mnie? To będzie bardzo trudne zadanie. Każdy z nas jest inny i zajęcie miejsca kogokolwiek jest niezwykle ciężką sprawą. W Brazylii jest wielu młodych i utalentowanych zawodników, którzy mogą nadać tej reprezentacji właściwy kształt i poziom - przyznaje Brazylijczyk urodzony w Londrinie.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Trzykrotny złoty medalista mistrzostw świata pokusił się również o swoją wizję przyszłości siatkówki. - Na świecie jest sporo drużyn, które tworzą czołówkę. Mam tu na myśli między innymi Polskę, Rosję czy Włochy. Jednak za ich plecami są zespoły, które w najbliższym czasie mogą sprawić sporo problemów faworytom. Dobrze by było dla tej dyscypliny, gdyby większa liczba państw mogła ze sobą rywalizować na najwyższym szczeblu, a przy tym prezentować odpowiednio wysoki poziom. Według mnie tak właśnie powinna wyglądać ta dyscyplina - zapowiada Giba.
Po niezbyt udanej przygodzie w argentyńskim klubie Drean Bolivar, Brazylijczyk nie podjął jeszcze decyzji o swojej dalszej karierze. - Szczerze mówiąc, to nie wiem co mnie czeka. Jest to pytanie, które sobie zadaję codziennie rano po przebudzeniu w mojej głowie. Do tej pory nie znalazłem na nie odpowiedzi - kończy legenda światowej siatkówki.