LŚ: Podziw dla Iranu, zawiedziony Jawier Weber - przegląd prasy

W Argentynie nie kryto rozczarowania dwoma porażkami Albicelestes w Polsce, natomiast Włosi mogli wyciągnąć sporo wniosków po dwumeczu z Iranem, który okazał się dla nich prawdziwym wyzwaniem.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Ten jeden set...

Nastroje po dwumeczu reprezentacja Argentyny z drużyną Andrei Anastasiego nie były najlepsze, o czym świadczą relacje z drugiego spotkania obu drużyn w Gdańsku. "Byliśmy blisko" - tak zatytułowana jest relacja argentyńskiego portalu "Ole", w której podkreślana jest doskonała postawa siatkarzy Javiera Webera w pierwszym secie i ich zryw w trzeciej partii, który mógł im dać upragniony punkt. "Podopieczni Webera dali przykład siły mentalnej przy stanie 20:17 dla Polski, kiedy po dwóch akcjach Bruno Romanuttiego i bardzo nieudanym ataku Jakuba Jarosza doszło do wyrównania, a następnie do remisu po 23. W końcówce Polacy okazali się sprytniejsi i to oni wygrali seta" - komentuje "Ole". To właśnie porażka w trzeciej partii miała zadecydować o losach całego meczu.

Co prawda Luciano De Cecco podkreślał w pomeczowych wypowiedziach, że spotkanie stało na wysokim poziomie, a jego drużyna zagrała trzy sety na najwyższym poziomie, ale trenera Albicelestes to nie satysfakcjonowało: - To już zdarza nam się po raz kolejny, w ten sam sposób. Cała drużyna gra przez pierwsze dwie godziny, ale przez kolejne trzydzieści minut nie gra już nikt - tak trener Weber komentował jedną z bolączek swojej kadry.

Włosi odetchnęli z ulgą

Miał o czym myśleć Mauro Berruto po pierwszym meczu swojej drużyny z reprezentacją Iranu. Podopieczni Julio Velasco wykorzystali to, że faworyzowani rywale zlekceważyli ich ambicje i zdołali zwyciężyć w czterech setach, czym wprawili siatkarski świat w zdumienie. Co ciekawe, drugie spotkanie tych ekip mogło zakończyć się podobnie, ostatecznie po pięciosetowym thrillerze, w którym nie brakowało zarówno widowiskowych akcji, jak i sędziowskich kontrowersji, to Włosi mogli cieszyć się z cennej wygranej. - Mieliśmy ogromną szansę na ponowne zwycięstwo, ale zabrakło nam złośliwości i sportowej agresji z pierwszego meczu w Modenie. Myślę, że przeciwnicy wykorzystali przeciwko nam swoje doświadczenie - uznał po meczu trener Iranu, natomiast szkoleniowiec gospodarzy podkreślał trud, z jakim przyszło Azzurrim zdobycie dwóch punktów: - W naszej grze widać było zarówno cierpienie, jak i serce do walki. Udało nam się zaprezentować w tie-breaku udanie, z pasją i zaangażowaniem. Irańczycy są obecnie drużyną wyznaczającą nowe standardy, oni absolutnie niczego się nie boją - Berrutto nie krył podziwu dla przeciwników.

LŚ grupa B: Wieczór tie-breaków. Irańczycy mocno nastraszyli Włochów!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×