Zmiany w siatkówce są dyktowane przez... telewizję?

W rosyjskich mediach sportowych trwa dyskusja na temat sensowności nowych zasad siatkówki testowanych przez światową federację tej dyscypliny.

Nowy szef FIVB, Brazylijczyk Ary Graca od początku swojej kadencji stara się wdrażać wiele pomysłów dotyczących promocji siatkówki i jej ulepszonego formatu, który ma uczynić tę dyscyplinę sportu bardziej atrakcyjną dla kibiców. Dotychczas w planach światowej federacji przewinęły się koncepcje m.in. zmniejszenia boiska, podziału spotkań na kwarty czy skrócenia przerwy między kolejnymi akcjami, zaś najczęściej testowaną innowacją jest obecnie nowy system rozgrywania setów.

Według pomysłu FIVB partie miałyby trwać, podobnie jak w siatkówce plażowej, do 21 punktów (przy zachowaniu co najmniej dwupunktowej przewagi w secie), zaś przerwy techniczne odbywałyby się po 7 i 14 punkcie. Ponadto postuluje się ścisłe przedziały czasowe po wygranych akcjach (10 sekund na ustawienie się po zdobyciu punktu i 5 sekund na wykonanie zagrywki). Sety do 21 punktów były już rozgrywane podczas tegorocznych Lig Europejskich oraz męskich mistrzostw świata do lat 23, ponadto brazylijska Superliga, zarówno siatkarzy, jak i siatkarek, w sezonie 2013/14 gra według zasad autorstwa FIVB.

Co ciekawe, w samym Kraju Kawy innowacja jest oceniania raczej chłodno. - Czas gry jest dużo krótszy, więcej czasu poświęcamy na rozgrzewkę niż na samą grę. Nie lubię tego systemu, podobnie jak moi koledzy z zespołu i trenerzy. Nie ma sportu, który w ostatnich latach skracałby czas gry, nie zgadzam się z tym! Piłka w siatkówce jest w grze przez godzinę, w innych sportach są to nawet dwie godziny. Fani lubią tę dyscyplinę taką, jaka jest. Równie dobrze można by ograniczyć mecz piłki nożnej do jednej połowy - komentował Rodrigo Quiroga, gracz brazylijskiej Moda Maringa. Do przeciwników zmian zalicza się także Bernardo Rezende, którego dodatkowo irytuje to, że nowy format seta nie był konsultowany z trenerami i zawodnikami Superligi.

Dyskusja na temat 21-punktowych setów rozgorzała także w Rosji. Włączył się do niej m.in. selekcjoner żeńskiej kadry Sbornej Jurij Mariczew. - Nasza federacja jest przeciwko zmianom i zgadzam się z tym stanowiskiem. 25 punktów to optymalne rozwiązanie, biorąc pod uwagę przygotowanie fizyczne i rytm gry. Po co skracać? Niektóre mecze będą trwały mniej niż godzinę. Poza tym w takim wypadku więcej będzie zależało od przypadku, a nie od przygotowania. Trenujemy ciężko, by wytrzymywać wysiłek związany z ponaddwugodzinnymi spotkaniami, przy nowych zasadach promowane byłyby drużyny wkładające mnie wysiłku  - irytował się szkoleniowiec.

Rzecznik prasowy Rosyjskiej Federacji Siatkarskiej Władimir Stecko wyjaśnił, co stoi za ostatnimi propozycjami FIVB: światowe władze próbują uczynić siatkówkę bardziej przyjazną dla telewizji. - Według pewnych ustaleń, te wszystkie zmiany zostały stworzone na życzenie brazylijskiej telewizji Globo, która chce zmieścić większość spotkań siatkówki w godzinie i dwudziestu minutach. Prezes FIVB, w końcu Brazylijczyk, postawił to sobie za cel. Jednak tak naprawdę w ostatnich 20-30 minutach meczu wiele może się wydarzyć, także nie poprawi to znacząco sytuacji. Dużo więcej będzie zależało od przypadku. Może będzie to ciekawe dla kibiców, ale stworzy to sporo problemów zespołom i trenerom - tłumaczył Rosjanin.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)