Michał Żuk: Trzeba zapytać bełchatowian, czy nas nie zlekceważyli

Przyjmujący MKS-u Banimexu Będzin wierzy, że pokonanie mistrza Polski będzie dla przełomem i pozwoli jego zespołowi odbić się od dna.

Beniaminek PlusLigi jest pierwszą drużyną, która pokonała w tym sezonie mistrza Polski. Wynik ten jest tym bardziej spektakularny, że będzinianie zwycięstwo odnieśli na wyjeździe, zgarniając pełną pulę! - Wykorzystaliśmy sytuację. Jesteśmy super zadowoleni, bo nikt na pewno na nas nie stawiał. Graliśmy na luzie swoją siatkówkę i wygraliśmy z mistrzem Polski - podsumował zaskakujące zwycięstwo Michał Żuk.
[ad=rectangle]
Bełchatowianie do rywalizacji z MKS-em Banimexem przystąpili w mocno eksperymentalnym zestawieniu. W kadrze meczowej nie znaleźli się w ogóle: Facundo Conte, Karol Kłos i Mariusz Wlazły. - Wydaje mi się, że Skra ma tylu doświadczonych zawodników, że ktokolwiek nie wyjdzie w jej składzie, nie można go zlekceważyć. Także to raczej oni powinni się wypowiedzieć, czy przypadkiem nas nie zlekceważyli. Walczyliśmy, mieliśmy swoją szansę i udało się się - zaznaczył w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl przyjmujący, który w sobotnim starciu zaprezentował się z bardzo dobrej strony, zdobywając 11 punktów.

Ogranie mistrza Polski powinno podziałać motywująco na ostatni zespół w tabeli. Czy pokonanie PGE Skry Bełchatów będzie punktem zwrotnym dla podopiecznych Damiana Dacewicza? - Mam nadzieję, że to zwycięstwo przełoży się na jeszcze większą pracę. Potrzebne było nam takie przełamanie, bo poprzednia runda nie poszła tak, jak sobie zakładaliśmy. Nawet ten ostatni mecz w naszym wykonaniu nie był dobry i po prostu potrzebowaliśmy takiego kopa, żeby móc uwierzyć, że z każdym da się wygrać, nawet z mistrzem Polski - podkreślił nasz rozmówca.

Michał Żuk miał spory udział w sensacyjnym pokonaniu mistrza Polski
Michał Żuk miał spory udział w sensacyjnym pokonaniu mistrza Polski

Choć w poprzednich spotkaniach zespół z Będzina potrafił napsuć sporo krwi faworytom, w pierwszej części sezonu zasadniczego zdobył tylko cztery punkty. Wystarczył jeden mecz rundy rewanżowej, by dorobek ten niemal podwoić. Teraz pora na kolejne zdobycze. - Według mnie ligowi rywale są w naszym zasięgu. To własne błędy i niewykorzystane okazje w końcówkach decydowały, bo tych końcówek w obecnym sezonie przegraliśmy bardzo dużo. Gdyby nie one, moglibyśmy mieć zupełnie inne miejsce w tabeli i nasza sytuacja wyglądałaby teraz inaczej - przyznał Żuk.

Okazję do potwierdzenia dobrej formy beniaminek będzie miał już w sobotę. Do Będzina w najbliższej kolejce przyjeżdża bardzo chimeryczna w tym sezonie ekipa Cerrad Czarnych, którą ostatnio niespodziewanie na wyjeździe pokonał niżej notowany Effector Kielce. - Mam nadzieję, że w następnym meczu uda się odnieść kolejne zwycięstwo. Teraz gramy u siebie z drużyną z Radomia i na pewno będziemy chcieli podtrzymać dobrą passę - zadeklarował 29-letni zawodnik.

Komentarze (0)