Obecny sezon dla siatkarzy AZS-u Częstochowa jest, delikatnie ujmując to w słowa, nieudany. Akademicy przed startem rozgrywek zapowiadali walkę o miejsce w czołowej ósemce. Ostatecznie fazę zasadniczą AZS zakończył na 13. pozycji, a po pierwszym spotkaniu z Effectorem Kielce wiele wskazuje na to, że będą walczyć o uniknięcie ostatniej pozycji w tabeli z BBTS-em Bielsko-Biała.
[ad=rectangle]
Częstochowianie z Effectorem przegrali 0:3. Mimo dobrych początków setów Akademicy nie utrzymywali dobrej gry do końca rywalizacji. - Czegoś nam zabrakło, może chłodnej głowy. Na tę chwilę trudno mi określić czego zabrakło czysto siatkarsko. Mieliśmy sporo obron, było kilka fajnych wymian. Na nasze nieszczęście to zespół z Kielc wyszedł zwycięsko z tej batalii. Była to mała wojna, bo mecz można powiedzieć był na przewagi. Gratuluję rywalom, ale mogę obiecać, że w Kielcach nie będą mieli łatwo - przyznał Adrian Stańczak.
By myśleć o awansie do kolejnej fazy play-off muszą nie tylko wygrać za trzy punkty, ale również pokonać rywali w złotym secie. - Trudno mi powiedzieć z czym mieliśmy problemy. Nie chciałbym indywidualnie wskazywać co nam nie wychodziło. Mamy niedużo czasu żeby przygotować się do kolejnego meczu. We wtorek gramy rewanż w Kielcach i trzeba szybo zapomnieć o tej przegranej, wyciągnąć wnioski, pojechać tam z pełnym zaangażowaniem i nastawieniem i zagrać na sto procent swoich możliwości. Tylko wtedy jesteśmy w stanie wygrać - zapowiedział libero częstochowskiego klubu.