Wojciech Drzyzga: Fabian i Antiga? Nie ma żadnego konfliktu. Trenerzy to nie są panienki

- Ani przez moment nie odniosłem wrażenia, że sytuacja zasługiwała na to, aby nazywać ją konfliktem - mówi o relacjach swojego syna ze Stephane'em Antigą, Wojciech Drzyzga. Olimpijczyk z Moskwy od lat komentuje i ocenia mecze, także swojego syna.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart
Wojciech Drzyzga wraz ze swoim synem Fabianem, rozgrywającym reprezentacji Polski Newspix / Na zdjęciu: Wojciech Drzyzga wraz ze swoim synem Fabianem, rozgrywającym reprezentacji Polski

WP SportoweFakty: Lubi się pan wypowiadać na temat gry Fabiana?

Wojciech Drzyzga: Staram się zawsze bardzo mocno rozdzielać powiązania rodzinne od merytorycznej oceny czysto sportowej. Wiem, że jest to bardzo trudne, albo właściwie niewykonalne. Chcę to oddzielać od spraw rodzinnych, a także od tego, czy ja lubię zawodników lub klub. W miarę swoich możliwości staram się to robić. Poziom mojej dzisiejszej pracy, czyli eksperta siatkarskiego, jest na poziomie reprezentacji Polski. Staram się ograniczyć do minimum komentowanie meczów klubowych z udziałem syna, a wcześniej także dwóch synów.

A odwrotnie - czy Fabian Drzyzga miał kiedyś pretensje za pańskie opinie?

- On w dość wczesnych wywiadach mówił: "ojciec robi swoje". Moją rolą jest oceniać, a jego rolą jest grać. Nigdy nie mieliśmy żadnych wewnętrznych problemów przez to. Każdy może mieć swoje zdanie, ale nie powoduje to żadnych napięć. Tylko dyskusja i normalna rozmowa. Szacunek na linii ojciec-syn to jest też pewien sposób wychowania dziecka. On nie przyjmuje tego w ciemno, że moje zdanie jest święte, tylko ma również swoje. Obaj potrafimy na ten temat dyskutować.

Gdyby miał pan ocenić formę Fabiana Drzyzgi na przestrzeni 11 kolejek PlusLigi, w skali 1-10?

- Trudno się do tego odnieść. Resovia w tym momencie, a Resovia pół roku temu, to są dwa inne światy. Sytuacja, w której znalazł się zespół - zmiany personalne, kontuzje, inne historie - mocno wpłynęły na całą drużynę. Byłoby więc mocno nieuczciwe zajmować się jednym zawodnikiem. Forma całego zespołu pozostawia wiele do życzenia, a skuteczność jego gry to jeszcze większy problem. Co do Fabiana - przeszedł on bardzo ciężki okres reprezentacyjny. Nie chodzi mi tutaj tylko o aspekt psychologiczny, on był wręcz ekstremalny. Do tego doszły obciążenia czysto fizyczne. Wystarczy wziąć sezon 2014, przejść do roku 2015 i to połączyć. Nasi reprezentanci w tym czasie przeżywają różne okresy. W poprzednim sezonie w listopadzie lub grudniu Fabian miał również trudny czas.

Końcówkę sezonu miał znakomitą.

- Połowę sezonu i końcówkę. Nie widzę zawodników, którzy utrzymują dobrą formę przez cały czas. Resovia dysponuje dwoma bardzo dobrymi rozgrywającymi i obaj potrafią prowadzić grę na poziomie. Fabian na kadrze był bardzo mocno eksploatowany, a do Rzeszowa przyjechał w ostatniej chwili. Faktycznie, część kolektywu rzeszowskiego zespołu funkcjonuje najsłabiej spośród czołowych klubów. W słowie "forma" mieści się tyle rzeczy, że... Ja widziałem u Fabiana dwa sety dobre, a potem dwa fatalne i znów dobre. Dyspozycja Fabiana, ale także reszty reprezentantów jest taka, że oni mają problem z utrzymaniem koncentracji i jakości gry. Bazą do dobrej postawy w lidze jest stabilność. Jak jest się fizycznie niegotowym, albo samo przygotowanie fizyczne było trochę inaczej ukierunkowane, to różnie bywa. Od lat wiemy, że najgorszym czasem dla reprezentantów jest przełom grudnia i stycznia. Pamiętam to jeszcze ze swoich młodzieńczych lat siatkarskich. Dla zawodnika, który pół roku przeorał się w kadrze, grudzień i styczeń to jest czas niekontrolowalny.

- Nie widzę zawodników, którzy utrzymują dobrą formę przez cały czas - mówi Wojciech Drzyzga - Nie widzę zawodników, którzy utrzymują dobrą formę przez cały czas - mówi Wojciech Drzyzga
Widzi pan zmęczenie u syna? Fabian rozegrał końską dawkę spotkań.

- Nie liczyłem jego wszystkich meczów, ale to może być statystyka na wzór NBA.

Gdyby Matthew Anderson grał wszystko, mógł w całym roku kalendarzowym zaliczyć około 90 spotkań. 

- No to podejrzewam, że Fabian może mieć więcej od niego, bo Polska grała więcej od Stanów Zjednoczonych. A nasza liga jest podobnie obciążona do rosyjskiej, w której grał Anderson. Więc mamy około 90 spotkań przez 360 dni w roku. Widzę to także po liczbie meczów w naszej stacji. To, co muszą wytrzymać siatkarze i siatkarki, to jest szaleństwo. Ale my wszyscy dobrze o tym wiemy, bo rozmawiamy o siatkówce codziennie i cały czas widzimy, jak oni cierpią. Na palcach jednej ręki można policzyć zawodników, którzy są w stanie utrzymać formę. Są to nazwiska najgłośniejsze, ale również dość przeciętne. Na niektórych pozycjach można te słabości po części ukryć, przypudrować. Na rozegraniu i ataku ta słabość jest bardziej widoczna.

Współpraca Fabiana Drzyzgi z Bartoszem Kurkiem wygląda bardzo dobrze, choć ten drugi dostaje ogromną liczbę piłek.

- Dystrybucja to jest trochę co innego niż współpraca. Dystrybucja piłek wynika z problemów. Widziałem pierwsze mecze Resovii i faktycznie wtedy bardzo duża liczba piłek szła do Bartosza Kurka, ze względu na problemy kadrowe i słabość skrzydłowych. To już można potraktować jako dokładną analizę gry Resovii. W kadrze te rozkłady bywały różne. Bartek spisywał się doskonale. Był pierwszą opcją w ataku i miał wysoki procent skuteczności. Podejrzewam, że część taktyki była ukierunkowana pod niego. Co do współpracy, oceniam to bardziej przez jakość, różnorodność, szybkość, tempo i kilka form wystawy. Doskonale to Fabian grał z Mariuszem Wlazłym. To było coś, co Mariusz wypracował z Nicolasem Uriarte. To jest ten typ wystawy pod gracza. Pod Bartosza trzeba stosować trochę inny typ wystawy i właśnie to oceniałbym jako współpracę rozgrywającego i atakującego. Rozgrywający ma rozgrywać, ale ma również wystawiać tak, jak lubi atakujący. To jest trudne do pogodzenia, ale jeśli zawodnik sobie z tym poradzi, to jest to dla mnie prawdziwy rozgrywający. To, że on zgubi blok, ale jego atakujący nie sięgnie piłki - żadne osiągnięcie, wiemy czym się kończy. Fabian i Bartosz mają jeszcze trochę do korekty. Ich niektóre piłki można było zagrać nieco szybciej, ale niektórych piłek również nie warto było grać szybciej. Trzeba znaleźć dobry balans między tempem gry i szybkością, a potem dopiero przechodzi się do taktyki i wyborów.

Czy Bartosz Kurek był nadmiernie eksploatowany w Resovii?

- W mojej opinii tak. Resovia przeżywała bardzo trudne chwile, a może nawet jeszcze je przeżywa. Z drugiej strony nie było alternatywy, albo była ona niewielka. Tylko momentami pojawiały się inne odejścia. 

Czy Fabian Drzyzga będzie szóstkowym graczem reprezentacji Polski na turnieju w Berlinie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×