Andrea Anastasi o Pucharze Polski 2015: To był finał jak marzenie

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Wydaje się, że nie ma u was czasu na kontuzje i chorowanie, bo czeka was istny maraton w najbliższych tygodniach. Najpierw Puchar Polski, potem mecze z AZS Częstochową, PGE Skrą i Zenitem, a wszystko to w 12 dni.

- To będzie dramat. Ale powiedzmy, że w tym roku rozumiem tę intensywność, bo są igrzyska olimpijskie. Tylko czy w związku z tym nie wzrasta odsetek kontuzji w PlusLidze? Najlepsze drużyny mogą to jeszcze jakoś "przykryć". My też mamy sporo problemów po kwalifikacjach olimpijskich w Berlinie. Kiedy ogląda się nasze mecze, widać, że dokonujemy mnóstwa zmian, także z tego powodu.

Zatem nie obawia się pan o to, czy wytrzymacie kondycyjnie ten okres?

- Nie jestem pewien, czy znajdujemy się na tyle w dobrej dyspozycji, by to wszystko wytrzymać. Czas pokaże. Mamy przecież kłopoty z naszymi ważnymi zawodnikami. Schwarz zagrał w Nowym Sadzie. W spotkaniu z Effectorem wystąpił w dwóch setach, ale zagrał na swoim poziomie.

A jak czuje się Mateusz Mika?

- Miał dużo przerwy w grze. W tym tygodniu dopiero zaczął treningi po siedemnastu dniach przerwy na regenerację. Chcemy zrobić wszystko, by był gotowy do gry we Wrocławiu.

W związku z kontuzjami musiał pan podjąć duże ryzyko i przestawić Damiana Schulza na przyjęcie. Jednak okazało się, że warto było to zrobić.

- Damian bardzo nam pomógł na tej pozycji i jest gotowy, by robić to dalej. Rzeczywiście, musimy wykazać się odrobiną fantazji przy dobieraniu składu, gdy są jakieś braki. Tu przyniosło to znakomity efekt. W Rzeszowie po raz pierwszy musieliśmy zagrać bez Mateusza i Seby, więc mecz rozpoczął młody Kamil Dębski, ale jeszcze nie udźwignął presji pokładanej w nim na to spotkanie. Wtedy postanowiłem, by dać szansę Damianowi. Jak się okazało, taki zabieg zdał egzamin, szczególnie w dwóch decydujących o awansie meczów Ligi Mistrzów, a także w niedzielę w starciu ligowym z Effectorem. Pierwsze dwie partie rozegrał Schwarz, ale nie był w dobrej formie. Zmienił go Schulz i wygraliśmy dwie kolejne odsłony.
Miłosz Hebda to jedno z odkryć tego sezonu w lidze Miłosz Hebda to jedno z odkryć tego sezonu w lidze
Bardzo pomaga też Miłosz Hebda, który przyszedł do zespołu przed sezonem. To chyba jedno z odkryć tego sezonu.

- Miłosz stał się naprawdę bardzo ciekawym zawodnikiem. Moim zdaniem powoli zaczyna być gotowy do gry na poziomie, którym oczekujemy. Być może w poprzednich sezonach było mu nieco łatwiej, bo grał w trochę niżej notowanych drużynach, ale teraz rzeczywiście prezentuje się bardzo dobrze.

Z jakimi więc celami polecicie do Wrocławia?

- Cel na Wrocław jest prosty. Jedziemy tam po to, by walczyć w każdym meczu i na końcu wygrać Puchar. Nie chodzi o to, co się stanie, gdy się to nie uda. Musimy wyjść z czystymi głowami i myśleć o wygrywaniu kolejnych meczów, a nie od razu o zdobywaniu pucharu.

Rozmawiał Krzysztof Sędzicki

Zobacz wideo:

Dujszebajew: najlepszy kandydat na selekcjonera?
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×