Dokładnie pięć dni Asseco Resovia Rzeszów miała na otrząśnięcie się z nieudanego występu w Pucharze Polski przed najważniejszą serią spotkań tegorocznego sezonu PlusLigi. Na podopiecznych Andrzeja Kowala czeka tournee arcyważnych meczów, z których muszą wyjść zwycięsko chcąc liczyć się w walce o mistrzostwo kraju. Najważniejszy z nich będzie miał miejsce w środę w hali Podpromie, bowiem do stolicy Podkarpacia zagoszczą siatkarze Miguela Falasci.
Przyjezdni - bełchatowska PGE Skra, mieli jeszcze mniej czasu na regenerację po Pucharze Polski. Żółto-czarni rozegrali świetny turniej zwieńczając go w najlepszy możliwy sposób - zdobyciem najwyższego trofeum imprezy. Z powrotem ich cechą charakterystyczną stała się determinacja.
- Cieszy nas przede wszystkim to, że jesteśmy drużyną z charakterem, do tej pory w tym sezonie wszystko przychodziło nam bardzo trudno. Przyjechaliśmy do Wrocławia nie do końca pewni tego, co możemy zagrać. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy walczyć - mówił po finałowym rozstrzygnięciu Konrad Piechocki, prezes PGE Skry.
Długo nie trzeba szukać pamięcią konfrontacji bohaterów środowego starcia, bo to właśnie bełchatowska drużyna przed pięcioma dniami wyeliminowała Pasy z rywalizacji o krajowy Puchar. Jak zwykle w przypadku tych zespołów, o zwycięstwie zadecydowała dyspozycja w polu serwisowym oraz poziom prezentowanego przyjęcia. Na szczególne słowa pochwały zasługuje będący w świetnej formie argentyński duet Nicolas Uriarte - Facundo Conte. Rzeszowianie o tym jak drugi z nich skutecznie i efektownie żądli wiedzą nie od dziś, a powstrzymując go mogą przeciągnąć szalę na własną korzyść.
Środowy mecz jest tym z cyklu "za sześć punktów". Patrząc przez pryzmat zmiany regulaminu mistrzostw Polski oraz faktu, że przodująca w rankingu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest poza ligowym zasięgiem, obie drużyny bezpośrednio rywalizują o udział w finale. Zajmująca drugie miejsce PGE Skra ma na swoim koncie 35 punktów. To o dwa oczka więcej od Asseco Resovii. W przypadku utrzymania serii zwycięstw mistrzów Polski, scenariusz, w którym ekipa znad Wisłoka wygrywa za trzy punkty ze Skrą pozwala już teraz na awans w zestawieniu na pozycję premiowaną grą o złoto. Z kolei porażka jedynie zwiększy dystans i Pasom pozostanie trzymanie kciuków za ewentualne niepowodzenia czołówki ligi.
Jochen Schoeps będąc w roli kibica we Wrocławiu gdzie odbywał się finałowy turniej PP powiedział, że oglądając Resovię miał wrażenie, że na boisku widzi drużynę z charakterem. U podkarpackich siatkarzy faktycznie, widać coraz większą stabilizację i pewność gry, ale to PGE Skra, że tworzy zespół potwierdziła niedzielnym triumfem. Mimo, że przewaga psychiczna zaznacza się po stronie przyjezdnych, wskazanie faworyta starcia jest nie lada wyzwaniem. Zatem kto w piekle jakie z pewnością urządzą rzeszowscy kibice szybciej ulegnie presji?
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów / środa 10.02.2016r., godz. 18:00
# | Drużyna | Punkty | Mecze | Bilans | Sety |
---|---|---|---|---|---|
2. | PGE Skra Bełchatów | 35 | 15 | 12-3 | 40:17 |
3. | Asseco Resovia Rzeszów | 33 | 15 | 10-5 | 39:21 |