Klęska Developresu w starciach z Pałacem. "Jest mi wstyd"

W trzecim meczu fazy play-off 9-12, Developres SkyRes Rzeszów przegrał z Pałacem Bydgoszcz 1:3. - Jest mi wstyd i podejrzewam, że reszcie mojej drużyny tak samo - powiedziała Ewa Cabajewska.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart
WP SportoweFakty / Marcin Olczyk

Wydawało się, że po wygranej w Bydgoszczy Developres SkyRes Rzeszów dopnie swego i przynajmniej raz pokona Pałac Bydgoszcz przed własną publicznością. To zadanie przerosło jednak ekipę ze stolicy Podkarpacia. Rzeszowianki w dwóch pojedynkach z bydgoszczankami ugrały zaledwie seta, prezentując przy tym fatalny styl.

Zawiedziona rezultatem czwartkowej i piątkowej rywalizacji była Ewa Cabajewska, rozgrywająca Developresu. - Dziewczyny z Bydgoszczy były niezwykle zdeterminowane i broniły niesamowite piłki. Pałac mocno utrudnił nam grę, chociaż na początku meczu spokojnie realizowałyśmy nasze założenia. Niestety, nie udało się. Jest mi wstyd i podejrzewam, że reszcie mojej drużyny tak samo - powiedziała kapitan drużyny.

Jacek Skrok starał się ratować sytuację zmianami, ale niewiele zdziałał. - Nie wytrzymaliśmy presji. Graliśmy u siebie zbyt nerwowo i zachowawczo w zagrywce. W Bydgoszczy potrafiliśmy się wznieść na wyżyny swoich możliwości. Graliśmy z pełną determinacją i położyliśmy wszystkie swoje karty na stole. W Rzeszowie zjadły nas nerwy - przyznał szkoleniowiec rzeszowianek.

Po wygranej z Developresem w obozie bydgoskim zapanowała euforia. - Bardzo cieszymy się z wyniku, jaki udało nam się osiągnąć. Zrealizowałyśmy nasz cel, który sobie założyłyśmy. Teraz przed nami walka o miejsca 9-10. W kolejnym etapie będziemy chciały pokazać się z jak najlepszej strony - zapowiedziała Joanna Kuligowska, kapitan Pałacu. Radości nie krył również trener przyjezdnych. - Kluczem do wygranej była obrona. Ten element to przede wszystkim głowa, determinacja i serce. To wszystko u nas było w tym meczu. Bardzo mnie to cieszy - oznajmił Adam Grabowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×