Po raz ostatni spotkały się one 29 maja, podczas olimpijskiego turnieju kwalifikacyjnego w Tokio. Konfrontacja przybrała niezmiernie dramatyczny scenariusz. Polacy przegrywali już 0:2, ale potrafili powstać z kolan i zwyciężyć po tie-breaku, w głównej mierze za sprawą znakomitego wejścia Dawida Konarskiego.
Triumf nad Francją w stolicy Japonii pozwolił naszym siatkarzom wjechać na autostradę prowadzącą do Rio de Janeiro. Liga Światowa to jednak rozgrywki o zupełnie innym ciężarze gatunkowym, szczególnie dla podopiecznych Stephane'a Antigi. Mogą oni śmiało i spokojnie pracować nad wykuwaniem odpowiedniej formy, ponieważ są gospodarzem turnieju finałowego, który odbędzie się w Tauron Arenie Kraków w dniach 13-17 lipca.
- Z racji pewnego awansu do Final Six mamy inny sposób przygotowań. Cały czas gramy mecze, które dają materiał poglądowy dla trenera. Zostawiamy serce na boisku, ale czasami inne rzeczy, takie jak nasza forma, blokują nam możliwość pokazania tego, co potrafimy najlepiej. Wszystkiego na razie nam brakuje. Pracujemy nad tym, żeby wróciła lekkość i wszystko bardzo dobrze funkcjonowało, najpierw w Krakowie, a później w Rio - skomentował Bartosz Kurek po sobotniej porażce 1:3 z Rosją.
ZOBACZ WIDEO Rząsa: Powinniśmy zamknąć wynik w pierwszej połowie (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Po rozegraniu pięciu spotkań w Lidze Światowej 2016, nasza kadra plasuje się na 9. miejscu w tabeli pierwszej dywizji, mając na swoim koncie 2 zwycięstwa i 3 porażki. Reprezentanci Francji zajmują obecnie 5. lokatę, ostatnią gwarantującą udział w krakowskim Final Six (3 zwycięstwa, 2 porażki). Na turniej do Polski przylecieli prosto z Australii.
- W Sydney nie czuliśmy się dobrze. Musieliśmy się przestawić na zupełnie inną strefę czasową. Trener rotował składem, bo po turnieju w Tokio podstawowi gracze są naprawdę wyczerpani. W Lidze Światowej, gdzie dużo się podróżuje, takie zabiegi są bardzo istotne - wyjaśnił atakujący Antonin Rouzier, prezentujący się w Łodzi z bardzo dobrej strony.
Były siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle został zdecydowanym liderem swojej ekipy w sobotnim pojedynku z Argentyną, niespodziewanie przegranym przez Francuzów 2:3. Zdobył w nim aż 29 punktów. Wraz z kolegami nie wyglądał jednak na szczególnie załamanego końcowym niepowodzeniem. Po pierwsze bowiem, Laurent Tillie dość eksperymentalnie ustawił zespół. Po drugie, Jenia Grebennikov jeszcze przed spotkaniem podkreślał:
- Cały czas jesteśmy w trakcie przygotowań do igrzysk olimpijskich, W tym kontekście mecze z silnymi rywalami są bardzo istotne. Zwłaszcza jeśli są to ekipy, które również wybierają się do Rio de Janeiro - powiedział francuski libero.
Zarówno Polacy, jak i Francuzi powalczą w sierpniu w Brazylii o najcenniejsze medale. Jeśli tam na siebie trafią, najwcześniej stanie się to w fazie pucharowej. Ich starcie w Łodzi należy zatem traktować jako prolog do tego, co może wydarzyć się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jako bitwę mogącą prowadzić do sportowej wojny na terenie Ameryki Południowej.
Polska - Francja/ 26.06 (niedziela), godz. 20:10, Atlas Arena w Łodzi
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)