Wisła ENION Energia Kraków - Organika Budowlani Łódź 1:3 (25:21, 15:25, 21:25, 13:25)
Wisła: Filip, Surma, Gasidło, Rusinek, Żochowska, Hatala, Śliwa (libero) oraz Kuskowska, Mokrzycka, Warchoł, Stojek
Organika: Pluta, Jaszewska, Wankiewicz, Szeluchina, Jasińska, Wołoszyn, Ciesielska (libero) oraz Jóźwicka, Baran, Wiśniewska
Siatkarki Organiki miały problemy z dojazdem do Krakowa (początek meczu opóźnił się o 15 minut) i być może dlatego w pierwszym secie prezentowały się naprawdę słabo. Przyjezdne popełniały sporo błędów, a gospodynie potrafiły to wykorzystać i zwłaszcza w grze blokiem radziły sobie bardzo dobrze. W konsekwencji Wisła prowadziła już nawet 15:9. Łodzianki odrobiły część strat przy zagrywkach Agnieszki Wołoszyn (16:14), ale dobra gra głównie Kingi Hatali i Magdaleny Żochowskiej pozwoliły gospodyniom na ponowne powiększenie przewagi. Ostatecznie pierwszego seta podopieczne Lesława Kędryny wygrały 25:21.
W drugiej partii zdecydowanie dominowały przyjezdne. Julia Szeluchina rozpoczęła świetną passę swojego zespołu serią zagrywek, a Jaszewska i Wołoszyn nie miały żadnych problemów z kończeniem kolejnych akcji. Wisła w tym okresie popełniała sporo błędów i po ataku Marty Wankiewicz gospodynie przegrywały już nawet 12:20. Emocji w tej partii było więc niewiele, a zwycięstwo Budowlanych (25:15) skuteczną kiwką przypieczętowała Marta Pluta.
Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia przyjezdnych 8:2 i wydawało się, że również w tą partię podopieczne trenera Pasińskiego wygrają bardzo pewnie. Wisła zdołała jednak odrobić część strat i po błędzie Katarzyny Jaszewskiej przewaga przyjezdnych zmniejszyła się do trzech punktów (13:10). Chwilę potem prowadziły już gospodynie (16:15), a wszystko za sprawą dobrych zagrywek Kingi Hatali i skutecznych ataków Gabrieli Gasidło. Minimalne prowadzenie krakowiankom udało się utrzymać do stanu 20:19, ale w końcówce tej partii przyjezdne świetnie grały w blokiem (najczęściej powstrzymując akcje Gabrieli Gasidło) . Dzięki temu to właśnie podopieczne Jacka Pasińskiego wygrały tego seta 25:21 i w całym spotykaniu objęły prowadzenie 2:1.
Czwarta i jak się okazało ostatnia część meczu nie dostarczyła kibicom wielu emocji. Łodzianki już na początku tego seta zdobyły wyraźną przewagę (11:4) i nie oddały jej do końca spotkania. Wiślaczki z kolei w ostatnich akcjach meczu sprawiały wrażenie zrezygnowanych i nie były w stanie nawiązać walki z bardziej doświadczonymi rywalkami. - Nawet jeśli mieliśmy przegrać, to nie tak to powinno wyglądać - komentował przebieg czwartego seta (przegranego przez Wisłę 13:25) trener Lesław Kędryna.